Długo wyczekiwana majówka dobiegła końca, Polacy wracają do swych obowiązków.
Kierowcy znów przeklinają pod nosem stojąc w korkach, maturzyści rwą sobie włosy z głowy i w pośpiechu czytają streszczenia dzieł naszych słynnych trzech wieszczów narodowych, a studenci narzekają na przymus uczęszczania na zajęcia podczas ich święta, juwenaliów.
Mój powrót do bezbarwnej rzeczywistości nie był taki zły - nareszcie dzisiaj odkryłam moje powołanie i sprecyzowałam swój cel w życiu.
Co prawda, zazwyczaj na wszystko narzekam i nie byłam wcale taka zadowolona, gdy wczoraj wieczorem nastawiałam budzik na piątą, ale cóż zrobić - mus to mus.
Także dzisiaj, gdy obudziłam się o tej barbarzyńskiej porze, nie miałam wcale lepszego humoru. Normalnie podniosłabym głowę z poduszki około godziny siódmej, ale od dzisiaj przez dwa tygodnie nie będę jeździć do szkoły, tylko do pracowni reklamowej, aby nabywać praktyczne umiejętności, gdyż chodzę do klasy z kierunkiem organizacja reklamy, a to już zobowiązuje ;)
Stres był, kłamać nie będę, ale w sumie był niepotrzebny.
Ludzie w pracowni byli naprawdę mili, a my z Pado dostałyśmy własne biuro, komputer i dwa zadania.
Pomyśleć i spisać pomysły na event zorganizowany dla dzieci oraz e-mail promujący firmę.
Dałyśmy wszystko z siebie i może nasza praca nie była wychwalana, to przynajmniej czułyśmy, że coś już umiemy.
Taka satysfakcja i motywacja do bycia lepszą skłania do dawania z siebie jeszcze więcej, by nałapać tej wiedzy ile dają, bo w szkole znów się nie będziemy niczego ważnego uczyć.
Zawsze wiedziałam ,że to coś dla mnie, bo od dziecka byłam dość kreatywna (na tyle, że średnio raz w tygodniu dostawałam solidny opieprz za 'zniszczenie kolejnej lalki', a ja przecież tylko chciałam przystrzyc jej rozdwojone końcówki, wyprostować włosy żelazkiem, zrobić makijaż markerem lub nakarmić.
Skąd miałam wiedzieć, że lalka z głową w garnku pełnym zupy nie tylko się nie naje, ale też nie będzie już zbyt zdatna do zabawy i że marker nie jest zbyt precyzyjnym kosmetykiem?).
Początkowo nie byłam dobrze nastawiona na tę szkołę - wyróżnia się ona przedziwnymi kierunkami i bynajmniej nie uczęszczają do niej prymusi.
Do tej pory wzdrygam się patrząc na 3/4 mojej szkoły, bo mimo artystycznych kierunków, artystów jest niewiele.
Dziewczynki preferują lateksowe leginsiki, bluzy od Adidasa, w której śmiga ... połowa Polski?
Niestety, ciuchy od Adidasa to nie są tanie rzeczy, więc trzeba wszędzie się pokazać w takiej bluzie.
Białe butki ze skóry nietoperza lub adasie firmy 'Oxys' , doczepiane platynowe lub czarne włosy i nutella rozsmarowana na twarzy dopełniają całości.
Postanowiłam omijać te persony szerokim łukiem (i robię to do dziś, bo nie umiem się bić).
Z biegiem czasu poznałam fantastycznych ludzi, bez których teraz bym już umarła z nudów.
Jednak zdobyta w szkole wiedza na temat psychologii tłumu, technik manipulacji czy grafiki komputerowej nie przyda się 'na surowo' - trzeba ją wspomóc umiejętnościami.
I w tym właśnie celu wysłano nas na praktyki.
Dostała mi się najlepsza firma w moim mieście, a mojemu Dawidowi niestety nie - od ósmej do piętnastej siedział na krześle składając teczki sądowe, podczas gdy ja wymyślałam program eventu dla dzieci.
Jestem szczęśliwa, nareszcie czuję, że żyję.
Pewnie z tegorocznymi maturzystami jest gorzej, ale nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam powodzenia !
Inni zdjęcia: 24.6 idgaf94:* patki91gdJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24