Pierwszy tak ciepły i piękny dzień w roku, a ja zamiast wygrzewać się w ogrodzie lub na balkonie z książką, latam z odkurzaczem, sciereczką i mopem po całym domu - taka już jest moja mama, pedantyczna do szpiku kości.
Myślę, że odkurzanie dwa razy w tygodniu starczyłoby w zupełności, ale u nas dwa razy w tygodniu jest dzień generalnych porządków.
Nie przetłumaczysz, że goście nie zaglądają nam za szafę, pod łóżko, za kaloryfer..
Cierpią na tym niewinni.
Czyli ja.
tak, odkurzanie za szafą i jeżdzenie rurą odkurzacza po suficie to dokładnie to, o czym marzę po sześciu godzinach chodzeenia po bankach.