Rozmowa o bestialskim czasie (ok. 05:00) -
na polskim komunikatorze internetowym gadu-gadu.
Ja: Czujesz już te wakacje? Będą wspaniałe!
Jo (czyt. Aśka): Oczywiście! Znów będziemy spały
u Ciebie w kuchni. x)
Ja: Dlaczego w mojej, a nie w Twojej?
Jo: Bo jak spałyśmy w mojej, to dokładnie w 2003
zjadłaś dwa słoiki powideł! Przyznaj się Pat. xD
Ja: No co ty, ja 2 słoiki?
Jo: No masz rację, połowę jednego ja zjadłam, ale to i
tak daje Ci: 1,5. ;P
Ja: Okropna jesteś, wiesz przecież że Pan Bóg kazał się dzielić.
Jo: Ale nie powidłami, grzybami i czekoladą. ;P
Ja: No tak, zapomniałam... idę spać bo więcej grzechów mi
wyliczysz.
Jo: Dobry pomysł, to co widzimy się w sobotę?
Ja: Tak. :*
Jo: A więc ja odchodzę, przygotuj mi kanapki na drogę.
Ja: What? <nie_mam_doktoratu>
Jo: <również_nie_mam_doktoratu_;P> czyt. kończę rozmowę.
Ja: Dżizas, nie trzeba tak od razu?
Jo: Nie. <przytula>
Ja: <dusi się>
Jo: Kocham Cię sis ty moja.
Ja: Przypominam, że jesteś moją ciocią. xD
Jo: My to jak stare baby się żegnamy, bye! - Wiek mi wyliczasz?
Ja: :* <3 - Nie.
Urwane wątki z naszych rozmów:
- Jak będziesz niegrzeczna to przyjdzie do Ciebie Mikołaj z Rumuni! ;P
- Nie mogę patrzeć jak się męczysz, chyba pójdę po Red Bulla.
- Patka, daj mi poduszkę - nie mogę tego czytać!
- Gdzie w butach na krzesło?
- Mógłby mnie wreszcie jakiś ugryść, tyle wydałam na leki przeciw kleszczą!
- Nie mów, że jestem czarująca - bo mnie spalą na stosie!
[Niczym Piotruś Pan dotykać chmur chcę].