Poniedziałek jak poniedziałek.
Keirownik powiedział na koniec pracy ze na 14 mamy zgłosić się do, głównego szefa ja i Michał wraz z moimi rodzicami.
Poszlismy myślmy albo wypowiedzenie albo mamy mówić co się dzieje na chali albo coś. Ale stwierdziliśmy ze jak coś pracę znajdziemy do Polski nie wrócimy dopóki nie będziemy mieć ogarniego tego wszystkiego co zaplanowaliśmy.
A tu szok.... Czekają nas zmiany.
Być może to ostatni tydzień tutaj. Szef powiedział wprost jest nas za dużo już tyle produktów się nie sprzedajee będą zwalniać ludzi.
Nasza 4 w pracy dobrze się dogaduje.. Robimy wszystko jak najlepiej.
Dlatego wysyłają nas na drugi zakład gdzie roboty jest dużo.
Wychoszi na to że nas teraz jest na zmianie 7 osób my wyjedziemy zostanie 3 i odrazu poleca.
Chcą po prostu rozwalić zmianę.
Mamy wrócić tutaj w styczniu.
Ale jak będzie nie wiemy. Wiemy tylko tyle że odrazu dostajemy podwyżkę bo to jest już dalej w Niemczech.
Niby spoko.. Ale teraz mając 150 km, to jest dobra opcja
Teraz będziemy do domu mieli 330km ale jesresmy młodzi więc jeśli, trzeba będzie zostać nawet dłużej to i tak plus mamy pracować z samymi Niemcami.
A nie z polskimi cebulakami...... Którzy są serio strasni. Więc jutro dowiadujemy się czy już w pon się przeprowadzamy czy w październiku już zaznaczyłam szefowi ze urlop chce tak jak miałam zaplanowany. Trochę boję się isc do nowego zakladu ale dam, radę!!
Zmiany są potrzebne chociaż te chwilowe '')
2 dni temu
4 dni temu
6 dni temu
25 CZERWCA 2025
23 CZERWCA 2025
22 CZERWCA 2025
18 CZERWCA 2025
17 CZERWCA 2025
Wszystkie wpisy