Następnego dnia, kiedy przebudziłam się spojrzałam na telefon, była jedna wiadomość, właśne od Oliwii. Szybko ją przeczytałam i jak wynikało z sms-a Oliwki nie będzie dzisiaj w szkole. ,,I co ja będę robiła w szkole bez niej?" Zadawałam sobie to pytanie. No, ale cóż... Ja nic na to nie poradzę, że nie przyjdzie do szkoły. Ubrałam się, zjadłam śniadanie i umyłam zęby. Ledwo co się zorientowałam, a była już 7.40. Szybko ubrałam czarny płaszczyk, opatuliłam się szalikiem i wyszła z domu na autobus. Na szczęście do przystanku miałam blisko. Akurat kiedy doszłam na przystanek podjechał autobus. W szkole czekała juz na mnie Monika, koleżanka z klasy.. Była bardzo uczciwą osobą (jeszcze nigdy nikomu nie przekazała żadnej plotki jaką usłyszała). Poszłyśmy do szatni i akurat wtedy zadzwonił dzownek na lekcje. Jak zwykle nie chciało nam sie iść. Całe lekcje sms-owałam z Oliwią, napisała, że nie ma jej w szkole, bo pojechała do lekarza, ale na szczęście jutro już będzie. Po biologii szłyśmy z Moniką korytarzem i Łukasz, który szedł razem ze swoimi kolegami, uśmiechnął się do mnie i dziwnie popatrzył. Ale zignorowałam to, bo to pewnie znowu te 'zaczepki' chłopców. No nic, poszłyśmy dalej pod klasę matematyczną. Na matematyce co chwile dostawałam sms-y od nieznajomego numeru. Kiedy pisałam na ten numer, żeby się ujawił, pisał mi, że to tajemnica, albo żebym się sama domyśliła. Pomyślałam sobie, że nie będę już odpisywać na ten numer i jutro podzielę sie z tą informacją z Oliwią...
C.D.N.
_____________________________________________________________________________________
Nie wiem czy wam to się spodobało, ale musiałąm to napisać, bo po prostu będzie to ważne w kolejnych częściach... :>