Kwiecień, 19 kwietnia.
Było ciepło, piliśmy piwo w słońcu po szkole, przy podmuchu przyjemnego, orzeźwiającego wiatru.
Wszystko się jebie, jak może tak po kolei wszystko.
Z pogodą na czele!
Nie mam sił na ludzi, na ich problemy, które stają się moimi problemami. Zawsze kurwa coś. Organizm nie ogarnia, a takiego bólu głowy nie czułam chyba nigdy.
"Ryby i niegrzeczni uczniowie nie mają przecież prawa głosu!"