photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 KWIETNIA 2010

Blauka u mnie, tak racja mieliśmy iść na warsztaty, ale... jakoś tak wyszło, że akurat miały tytoń do shishy.

PRZYPALONA PODŁOGA MAKSYMALNIE.


Od rana o 9.15 rodzinne śniadanko, kawa i papieros z hertigiem i pieterkami, następnie Czubs z piwami, a później obiad który przywiozła Marzena. Wyżerka całkowita, napaleni, napici i tak można było iść na popołudniowy niemiecki.


Cudownie! Zmartwień ciąg dalszy, kupuję golfy.


Jutro pierwszy raz od dwóch tygodniu będę musiała się uczyć.

Komentarze

damorka kochasz dodawać moje fatalne kasty! czemu to! były fajniejsze :(
27/04/2010 22:01:06