Jest gnój.
Do końca ferii mogę sobie pomarzyć o wyjściu z domu.
A. I komórki też nie mam...
Łapać na domowy albo na nk lub facebooku...
W dodatku chorowatość wszychogarniająca...
Ale i tak jestem szczęśliwa.
Bo mam jego, a on ma mnie.
I zrobił coś, na co nikt inny się jeszcze nie odważył...
Wiesz co? Kocham GO!!! :):*