Wkońcu zaczynam wracać do świata żywych. Wracam z Nim. Nadal nie wierzę we własne szczęście. I dziękuję Bogu, czy komu tam trzeba za Niego. :)
Brakuje mi tylko życzliwości i zrozumienia u osób, które kiedyś kochałam. Nadal kocham, chociaż ta przyjaźń blednie i traci blask. Ale może jest jeszcze jakaś nadzieja? Sama nie wiem.
Z informacji czytelnych dla wszystkich:
- Nadal nie mam telefonu. :(
- Nie palę szósty tydzień. :D
- Jestem prawie w 100% zadowolona z rzeczywistości.
To tak w skrócie.
Dmuchawce, latawce, wiatr
Daleko z betonu świat
Jak porażeni, bosko zmęczeni posłuchaj
Muzyka na smykach gra
Do ciebie po niebie szłam
Tobą oddycham, płonę i znikam chodź ze mną