Istnieje we mnie dużo złości.

Na samą siebie.

Na to,

że potrafię być taka naiwna i głupia i wierzyć,

że coś się zmieni.

Wierzyć,

że on wcale nie jest egoistycznym dupkiem,

myślącym o sobie.

Tak,

to prawda.

Szkoda,

że tak późno otworzyłam oczy.

Mam teraz więzienie w czterech ścianach,

chciałabym,

żeby on zniknął.

Sama ze sobą nie mogę wytrzymać.

Porażka.

Ech.
Ciężko.
 Zaliczenia.
 Stresy.
 Sesja.
 Ale on jest obok.
 Wnerwiam się na niego,
 krzyczę,
 ale on nadal jest,
 obok mnie,
kiedy jestem taka pogmatwana.....

Zmienił pozycje, ale przytulił do siebie moja rękę, pózniej - policzek do czubka mojej głowy. I gdy ja zasnęłam w oczekiwaniu, całował mnie w czoło za kazdym razem gdy się poruszyłam. I zrozumiałam, że tak naprawdę chyba nie da się być pewnym czyjejś miłości, dopóki się z kimś nie zaśnie, albo dopóki ktoś nie zaśnie przy tobie. We śnie wykonujemy akcje bezwarunkowo i tylko one mogą potwierdzić ludzkie więzi. Do tego, uważam, że zasypianie przy kimś to akt absolutnej ufności bo nie ma stanu, w którym jest się bardziej bezbronnym.

"Jej widok był niczym ból,
uciekłem przed jej urokiem,
bo wiedziałem,
że mu się nie oprę"

I w chwilach słabości, właśnie przeklinam wszystko razem z nim, że zostawił mnie tutaj sama z tym wszystkim.. Chociaż wiem ze tego nie chciał, to w takich chwilach jest mi z tym źle. Jest mi też źle z tym, ze tyle razy się wsciekalam, tyle razy byłam zła bez powodu i robiłam awanturę z byle czego. Ze teraz tego żałuję.. Żałuję że nie cieszyłam się każdym wspólnym dniem, że nie cieszyłam sie z tego ze było tak dobrze.
" Będziesz patrzył nocą w gwiazdy.. Nie mogę Ci pokazać, która z nich jest moja, jest za malutka. I tak jest lepiej. Moja gwiazda będzie dla Ciebie jedna z tych gwiazd. (...)
Ja będę mieszkał na jednej z nich, a ponieważ ja będę śmiał się z jednej z nich, to kiedy będziesz nocą patrzył w niebo, bedzie dla Ciebie tak, jakby śmiały się wszystkie gwiazdy. Będziesz miał gwiazdy które umieją się śmiać