Dzisiejszego wieczora nie spędzę bezproduktywnie przed kompem, nawet z nikim nie rozmawiając (w sumie to akurat nic dziwnego, i tak nikt nigdy nie wie, kiedy jestem na gadu), dzisiejszego wieczora przygotuję sobie herbatkę, zakopię się w pościeli i będę nadrabiać zaległości czytelnicze :)
Ale najpierw idę do mojej Mai, która pewnie znowu czeka już na mnie przed klatką, marznie i przeklina w duchu moje spóźnialstwo.