Hope.Nadzieja.Cos czego dotad mialam w nadmiarze,a w jednym dniu nagle zniknelo.Nadzieja,jak to pisaly demoty,najwieksze skur*ysynstwo jakie wyszlo z puszki pandory.Robiac to zdjecie bylam pelna szczescia,iz byllam pewna ze pojde na przyjecie szkoly,gdzie beda moi flamandcy przyjaciele.Umuwilam sie z przyjaciolmi i mielismy razem dalej pracowac nad niedokonczona praca z plastyki.Dwa tgodnie sie jaralam na dzien Schoolfeest'u,ide do domu i sie pytam taty czy moge isc.Powiedzial ze porozmawiamy jak mama wroci.Jak czegos sie pytalam mamy to mowila ze ja to nie obchodzi bo teraz tata sie zajmuje moim zyciem.Ale musiala zo zniszczyc . Musiala.A bo byla taka kara ze mam nigdzie nie wychodzic.Ale przeciez ide do szkoly!Oczywiscie mama sie boi ze po katach bede sie kurwic i wciagac koke,bo to mi wlasnie uswwiadamia.Tak sie czuje.Ze wlasna matka jest pewna ze juz nie jestem dziewica i ze pewnie jestem narkomanka.Tak przynajmniej sie zachowuje.Nie moglam sie doczekac,moglabym byc znow z przyjaciolmi i razem bysmy pracowali nad plastyka,tak jak kiedys.Taka szansa sie nie powtorzy,w przyszlym roku mamy inna nauczycielke od plastyki ktora nie pozwala na takie rzeczy.Placze,krzycze,slucham muzyki.Standart . Ludzie na ktorych ci zalezy maja ci cos do powiedzenia,ale jak ci to maja powiedziec jak nie bedzie nas przy nich?
W takich momentach chce kogos przytulic.A nie ku*wa,ciekawe jak,skoro nie moge nigdzie isc?Skoro nie moge zobaczyc sie z ludzmi na ktorych mi zalezy bardziej niz na rodzinie i na dziewczyne,jakiej nigdy nie spotkalam w calym krotkim zyciu i wiesz,ze ta dziewczyna tez na ciebie czekala?
Nie muzyka,nie zle towarzystwo,nie gry,nie telewizja,tylko to rodzice rujnuja nam psychike zmuszajac nas do placzu i nienawisci do zycia
Dla nich jest jeszcze nadzieja
http://www.youtube.com/watch?v=y_oIaWEKrx4&feature=player_embedded