Coś z początku wakacji...
2 miesiące zleciały szybko, trochę za. Zapełnione całe śmiachami i hihami. Z najlepszymi moimi urodzinami! Z zarobionymi pieniędzmi potem zaraz wydanymi. Z imprezami, festynami, dożynkami, dyskotekami. Z "Żono moja" i z "gaz, gaz". No i frendkami z podwórka, które naprawdę są niepowtarzalne od zawsze na zawsze!
A po jutrze do nowej szkoły, nowej klasy, do nowych ludzi. Absolutnie nie wiem czego mam się spodziewać. Nie wiem co w tym roku szkolnym się zdarzy. Dowiem się w swoim czasie. Moje wakacje się kończą... właściwie już się skończyły. Jest mi trochę smutno.
Ama-me.