Któregoś dnia spotkasz chłopaka, który będzie cię strasznie kochał i wtedy zadasz sobie pytanie: Czemu przedtem zmarnowałam tyle czasu wzdychając do tego egocentrycznego palanta?
Moja dłoń w twojej i wszystko staje się możliwe <3
Lubię kiedy łaskoczesz mnie po policzku swoim jednodniowym zarostem
Uwielbiam te twoje słodkie smsy. Są dla mnie nagrodą za ciężko spędzony dzień
Co wieczór wyobrażam sobie, że znów przez cały dzień nie mogłeś się skupić, myśląc o mnie
Mam jeszcze czas by być grzeczną dziewczynką
-Poczekaj.
-Na co?
-Na miłość.
-Ona sama mnie znajdzie
-Kiedy ty właśnie przed nią uciekasz
-Sugerujesz, że to ty jesteś tą miłością?
-Ja nic nie sugeruje. Ja to po prostu czuję
Pomysł na to co będzie jutro, za trzy dni, tydzień, miesiąc, rok? Po co planować, jeśli można życ chwilą
Ale ty... twój zapach jest dla mnie jak narkotyk. Jak ulubiony gatunek heroiny
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę, że mogę cię przytulić i nazwać moim
Jedna chwila i wywróciłeś mój świat do góry nogami
Dzięki tobie uśmiecham się do ekranu telefonu w drodze na przystanek, do szkoły, do domu. A ludzie tak dziwnie się patrzą. Jakby uśmiech był czymś niecodziennym
Znowu cię widzę. I znów mój poziom endrofin niewyobrażalnie wzrasta
Nigdy nie sądziłam, że usłyszę od ciebie te dwa słowa
Wkurzasz mnie maksymalnie... ale i tak cię kocham
-Nienawidzę cię.
-Ale..dlaczego?
-Bo jesteś jedyną osobą, która może mnie zranić jednym słowem. Anawet nie słowem, bo gestem. A nawet i nie gestem. Złym spojrzeniem, uśmiechem do tej blondynki po drugiej stronie, zamyśleniem o koleżance z klasy. Nienawidzę cię za to
ON. Kilka literek imienia zmieniły jej światopogląd. Jego poczucie humoru, czasem drwiny, były dużo ważniejsze niż komplementy innych. Uwielbiała dołeczki na jego twarzy, kiedy się uśmiechał. Jego śmieszny ton mównienia, jego ciepły głos, a zarazem pobudzający. Każde spotkanie, każda chwila, każde słowo było dla niej najważniejsze, najwspanialsze. Kochała go mimo i wbrew. Za wszystko. Nawet za to co było złe.