kolejny udany szalony idealny weekend zakończyłam uroczą kąpielą ze świeczuniami :)
jeżeli chodzi o piątek, to pozdro Agat: cymberpedał i klop ("nie ma pan jak srać"), łańcuchy bombki, Emsi show oraz wszystkie śmichy chichy + fazki z moimi w taxi, było supcio. jeżeli natomiast o sobotę, to zrobiłam na obiad genialne kopytka, joł boł boł. cziki pał inwazja porywaczy ciał, Piotr Łącki Party również udane niezmiernie. pozdrawiam bardzo i lubię śpiewać i tańczyć na kanapie, a moją kreację na tamten wieczór widać na zdjęciu powyżej. nie jest to papier, jest to BIŻU. ja w takiej BIŻU chodzę od urodzin Juana, gdzie pomysł ten się zrodził się. Igor jest megabogiem i sikałam z podniecenia jadąc z nim na motorze przez miasto nad ranem niczym Magda M. i Piotr Korzecki! i zimno mi nawet nie było z tego podniecenia! OĄ! a jeżeli chodzi o dzisiaj to bardzo miło że była piękna pogoda i bardzo udany mieliśmy spacer. no ale zrobiło się zimno. i wracałam rowerem z Emsi autobem. czaisz fazkę zią?
jak ja lubię tak pitolić bzduraki na tym fotobloniu, o jak ja lubię!
+ specjalnie dla Sary: "(...) i lubię dużo ludzi :D"
i chciałam nadmienić że jest mi bosko bardzo (:
"myślę że czas już brać życie pełną garścią,
trzeba żyć i łapać chwilę,
nawet ostatnią"