Miałeś juz w zyciu taki moment, w którym sam nie wiedziałeś co czujesz? Kiedy gubiłeś sie we własnych myślach? Gdy kogoś Ci brakowało, ale wszystkich od siebie odrzucałeś?
To tak strasznie dziwne i w nie moim guście ani stylu, ale chyba potrzeba mi tego, zeby chyba być w jakimkolwiek stopniu i znaczeniu czyjaś. I usłyszeć "dobrze że jesteś". Żeby miec dla kogo walczyć. Tak po prostu. Bez umowy.
Cholera.