Ciągle tego szukam.
Znaleźć nie mogę.
I tego.
I tego.
I tamtego.
Tamtego też.
I jeszcze tego.
Za dużo tego.
A jutro piątek. I potem weekend wolny od pracy. Co ja będę robić tyle czasu? Szukać? Pewnie. Przesiedzę pewnie.
Nic nie robiąc.
Tak szukam teraz... I się wkurzam. Bo kompletnie nic! Sam chłam. Same nudy. Bum bum bez żadnej iskierki. Czegoś takiego... Co przeniosłoby mnie w inny stan świadomości! Jak wtedy, gdy pierwszy raz usłyszałem tamto. Tam. No i nie ma! Taka zajebistość musi mieć gdzieś swój kres. I tam chyba właśnie ten kres jest. Wszystko inne jest tylko gorsze. I się wkurzam no!
Bo ja chcę więcej! I to nie tylko tego!
Ale znaleźć nie mogę....
Kurde.
No nie mogę za cholere znaleźć.
Takiego czegoś...
Co by mnie oszołomiło.
No nie ma po prostu!
Usłyszałem już wszstko.
Nic już mnie nie zaskakuje.
I to jest przerażające...
Hmm...
http://www.youtube.com/watch?v=QsPhB4I-kxc
Eeeeeee, ciągle tu czegoś brakuje... I za dużo tego dramnbejsowego bełkotu..
I tu też brakuje.
I tam.
I jeszcze tam.
Wszędzie brakuje.