dzień przed wyjściem miałam mieszane uczucia. jakaś obawa przed tym co mi całkowicie nieznane, przed nowymi ludźmi, przed samotnością, którą z kaśką miałyśmy dzielić na dwa. pierwszego dnia żałowałam, że tam jestem. zmęczenie, ból stóp, pęcherze, dokuczające stawy, dodatkowe 4km w poszukiwaniu noclegu, nadciągająca burza. nie. nie tak to sobie wyobrażałam. drugiego dnia ludzie poznani na trasie lublin-bełżyce okazali się być ciepłymi, szalonymi osobami, które wspierały mnie w dotarciu do celu. nocleg u chłopaków był prześwietny. granie w karty prawie do 12, rozmowy o wszystkim i niczym.i to szczęście, to cholerne szczęście. szczęście, że tam jestem, że poznałam tylu wspaniałych ludzi, którzy mi pomogli w poukładaniu moich spraw, w rozwiązaniu problemów. pozwolili spojrzeć na świat z innej strony. siedzę przed monitorem i łzy mi ciekną po policzku bo tak strasznie za wami tęsknię. za śpiewaniem godzinek, za nudnymi konferencjami, za postojami, kilometrowymi kolejkami do toi-toi. po prostu za wszystkim. Imienne podziękowania dla najbliższych mojemu sercu pątnikom: Weronice- najśliczniejsze kocie oczy. Dziękuje za to ciepło i radość, które mi przyniosło śpiewanie z Tobą. Kudłaty- maestro, nasz gitarzysta i mój synuś ;) Paulina- zawsze pożyczyła co było trzeba; nocne pogaduchy i twoje teksty- niezastąpione! Ewka- moja mamusia. Zawsze zrobiła mi śniadanko za co ślę buziaka :* Kaśka- zdjęcia z biskupem powaliły na kolana! Górna- moje maleństwo. Nasze rozmowy pomogły nie tylko Tobie, pamiętaj. Grzegorz S. z domu S.- ejs wentura. Twój śmiech mnie rozwalał na cząstki elementarne. Dziękuję z całego serca za to, że okazałeś pomoc i zawsze porozmawiałeś, gdy tego potrzebowałam. Bartek- za latanie po polach i laniu się wodą. ;)
Ostatni i nie mniej ważni: Andrzej S. z domu S, Michcio, Zając, Paweł, Kasia, Ewelina, 2 szalone siostry, Ala, Dominika, Iwona, Agnieszka, Sylwia, Iwona i Ada z 11. Monika i 3 pozostałe siostry z 12, brat Bartek haha, dwaj koledzy z 10 ;), Kasia- gitarzystka,
ks Dariusz :> Kacper, Lesio, Kamil. :) <333333 całym serduchem i trochę mocniej. Do zobaczenia za rok z wieloma , do usłyszenia z kilkunastoma oraz do zobaczenia z tymi najważniejszymi kilkoma osobami. ;) nie. nie tak to sobie wyobrażałam. ;>
drugiego dnia żałujesz, że jesteś na pielgrzymce, a ósmego dnia żałujesz, że żałowałeś.