Poranek jak zawsze leniwy..
Dzień trochę inny,lecz ja dalej szczęśliwy..
Obyty z obyciem, poznany z nieznanym..
Zaczynam dzień zgodnie z planem- niewypowiedzianym
Wdech, wydech... spokój i opanowanie
zamyślony jem śniadanie..
Wdech, wydech.. Wdech, wydech..
Niecodzienne materiały już przylegaja do skóry..
Skarpetki sprawdzone!,nie ma w nich dziury..
Wdech, wydech.. nosem i ustami na przemian dwa razy..
Zapach z butelki nos drażni, aż parzy...
Powieka w dół i w góre..co trzy ruchy wskazówki
Oczy! przekrwione, ledwo widać spojówki
Ostatnie spojrzenie w piekarnik lustrzany!
Czy ja już jestem przygotowany?....
Do pracy czy...Do życia... ???
W separacji od spożycia...
TYTONIU