Musniety podmuchem zwątpienia,
Zatruty jadem niezadowolenia
ide..
Obtarty w butach codziennosci, trace resztki wytrwalosci
ide..
Kazdy krok przynosi cierpienie koloru czerwonego
ide..
Kazdy kolejny krok poteguje sile bólu poprzedniego
Przyspieszam ..upadam ..trace sily
Doczolgalem sie do Oazy szczescia...
Pije lapczywymi chalstami energie z magicznej studni..
Czerpak milosci az ugina sie od ciezaru energii.
Odzywam..wstaje..wylapuje wnioski z powietrza...
Spogladam ku górze..
odnajduje
Wyswichtane w kaluzy potepienia uczucia
moje uczucia...
Przestrzelone na wylot kulą braku zaufania
Susze je na wietrze, ceruje przebaczeniem
slady po igle pokuty sa prawie nie widoczne...
to dobry znak..
Ocieram je z przesyconych złościa resztek obludy i zazdrosci
Czyste....
Szukam nowych kolorow dla moich uczuć..
Szukam nowych barw dla mojego zycia..
Szukam...