Wstaję rano, chłodny świt, ta bezsenność męczy mnie.
Ciągle nie wiem dokąd iść, przerażona dręczę się.
I mój płacz, mój płacz.
Powiedz, czy to ładnie tak, kiedy w kącie płacze ktoś
Kogo niby kochać mam ?
Są noce, kiedy nie chce się żyć i nie mogę nic, nie zrobię nic.
Są czarne chwile, nie każda mija.
Wieczorem upić się - tak najłatwiej przełknąć łzy.