Czuję się przerysowana... Jakby cały dzień już kiedyś się zdarzył, a ja nie mam wpływu na to co się stanie...
Może kiedyś mi się to śniło.
Często mam takie pochrzanione sny... np. ostatnio...
Leżę sobie na łóżku, wstaję, idę przez pokój i wokoło robi się czerwono, odkrywam że znajduję się w jakimś ciasnym pomieszczeniu pomalowanym na krwisto czerwono - nic w nim nie ma, a już po chwili po środku jest stolik. Gdy się mu bliżej przyglądam podłoga pod nim zaczyna drgać... Obracam się w stronę okna (nie wiem z skąd się wzięło ale wiem że tam jest) I tknięta jakimś dziwnym impulsem, otwieram je i... przez nie wychodzę, a na zewnątrz jest
pełno
czystej
zimnej
błękitnej
wody
Brrr... to nie jest sensowne, a już na pewno nie normalne
Ale po takich snach zawsze mam najlepsze pomysły
A rysunki wychodzą fajniejsze...