Nie jestem w stanie dać siebie wiecej niż jestem wiec nie oczekuj
wiecej , oszaleć mozna przez presje mam tylko dwie rece
i cały świat stresów mam mało miejsca dla siebie to pełne
uniwersów spraw zadan zajeć róznych prosze nie dzwoń nie
chcę kolejny raz sie kłócić sumienie męczy głowa pulsuje
mam problem mam mam kilka miliardów problemów na dobę
mam szkołę mam dom i ciągle słucham ciągle muszę coś
chce czuć ze wreszcie coś zrobiłem dobrze mówią od bliskich
wolno wiecej wymagać pierdole bliskich dzis sam z życiem się
zmagam krzyżuja mnie ciągle ze wsządł słysze ich głosy mam
dosyć wciagam lekarstwo na ten bieg baranów , głusi lepiej stoją
a ja dalej biegne wiesz ze kocham i pragne ale nic wiecej nie zrobię
nie jestem w stanie nic dzis dac czemu myślicie ze ja wszystko
co chce mam od zycia nikt nie zwykły od wrazliwy dzieciak co miał
szczescie chwile miał farta teraz pracuje konsekwetnie tak kochanie
moze jutro tak chyba nie wiem chcialbym miec czas dla ciebie ale
sam nie mam dla siebie ile bym dał to i tak zamało ile bym chciał
dać nie jestem w stanie wciąż pretensje końca nie widać żalom
prosze nie dzisiaj poukładajmy to gdy jutro wstanie.....
Jeśli człowiek czegoś pragnie to może to osiągnąć.... ale czy napewno chce?? ostatnio sie przekonuje ze chyba nie....