To teraz ja pokusiłam się o miksik. Lubię miksiki. Są fajne.
Tamte dwa poprzednie też były fajne, choć oczywiście nie tak jak ten. ;]
Ten jest wyjątkowy, gdyż są na nim zdjęcia miejsc, które kojarzą mi się zabawnie, bądź też przynajmniej jakoś ciekawie. Upamiętniają w pewien sposób ostani rok naszego pobytu w "Edukacji" (napisałabym inaczej, ale wciąż ta trauma po cenzurze... brr... ;] ).
No to tak. Od lewego górnego rogu:
(!) kwiatek w NASZEJ sali. ;] Kwiatek, który nie byłby zbytnio ciekawy, gdyby nie jedno wydarzenie, mianowicie podczas jednej z lekcji geografii, bądź też godziny wychowawczej (e, jedno i to samo ;] )kwiatek ten nagle, wydawałoby się bez powodu, zaczął skakać. Tak, dobrze przeczytaliście. Nagle pewna jego część się wzięła, i wyskoczyła z doniczki. Ale nie spadła na ziemię, o nie, ten kwiatek mimo spędzania całego swego czasu w sali od geografii nie zamierzał popełniać samobójstwa. Część, która wyskoczyła, zatrzymała się z powodu łodyżki, i tak już została.
(!) barok oraz oświecenie. Niestety, na zdjęciu nie zmieścił się renesans, a właśnie go chciałabym Wam zaprezentować. Podczas lekcji języka polskiego, renesans również SKAKAŁ. Jak widać, nasza eksszkoła skoczną jest. Ów renesans odbijał się od ściany i falował, wydając dziwne dźwięki.
(!) sala od historii. W tej sali wisiała Jadwiga, a może raczej Jadwig? Niestety, nie mam jej zdjęcia. Nie mam też zdjęcia wskaźnika, który trafił Jadwigę.
(!) telefon ;] Jest tu dlatego, iż często kwakał, gdy dzwonił wójt. A może to był inny, starszy model? Nie ważne. Ważne, że kwakał, choć tylko do pewnego czasu...
(!) pod telefonem - kawałek drzwi dyrektora. One mi się wogle nie kojarzą, ale wstawiłam je tu, bo mi nie pasowały zdjęcia rozmiarami, a teraz jest ok. ;]
(!) FLINSTONE! ;] Flinstone to stare dzieje. Ale za to bardzo mile przeze mnie wspominane. Nie ma to jak wrzasnąć se czasami: WILMO! ;] A Wilmie ktoś nie pomalował trawy między nogami. ;] (proszę se sporśnie nie kojarzyć ;] )
(!) LEF! LEF RLZ! Nikt inny tak cudownie lwa nie namaluje. Niech się schowają animatorzy filmu "Opowieści z Narnii" - ten ich Aslan to nie był lew. To jest dopiero LEF!
(!) Filipek. Nasz kochany Filipek z jednym płuckiem i popękaną wątrobą. Ale bardzo go lubimy. Bo Filip jest spoko ziom.
No to tyle. Żem się rozpisała. ;]
I mam nadzieję, że nikt się do niczego nie przyczepi... Ja to robiłam z dobrej woli. ;]
Choć w zasadzie, wisi mi to jak ta częśc kwiatka doniczkowego, co postanowiła doniczkę opuścić.
Pozdrawiam, kocham, tęsknię.
marian_ka
PS. Ciekawe, kto to wszystko przeczyta. ;] O, zróbmy tak. Kto przeczyta, niech napisze w komentarzu słowo BANAK. ;]
lol.