"Myślisz, ze co? Mi też jest ciężko. Ale jeszcze jakoś funkcjonuję. Jeszcze umiem odróżnić psa od kota..." ;D
Pogadamy jak zmądrzejesz... Narazie jesteś na to za głupi... A ja osobiście nie mam ochoty... Nie bedę na Ciebie krzyczeć... Przeciez to i tak nie pomaga... I nie mów nic... Bo jeszcze nigdy nie dotrzymałes obietnicy... Wiesz? Jeszcze nigdy... To Twoje zycie, a ja się nawet się nie zdenerwowałam jak się dowiedziałam... O dziwo... Nie przejęłam się... I dobrze, ze nie przyjedziesz... Moje kazania nie miałyby sensu... Wcale Cię nie zmieniłam... Wcale nie jestem taka ważna... Wcale mi nie ufasz tak bardzo... Najbardziej na świecie... I nie tłumacz się, bo to i tak nie pomoże...
Uśmiechaj się sam do siebie i nie patrz w moim kierunku... A ja będę się śmiała z Ciebie... z Twoich zabawnych zmarszczek i dołeczków w policzkach... Bo czasami sa przypadki... I to nienormalne żeby patrzeć na coś co sobie wyobrażasz... I zeby wszystko się działo tak powoli... I tak szybko za jednym razem... Bo Ty przeciez pewnie już wiesz, ze czas nie zawsze płynie tak samo... I to nic, ze to rano, ze włosy mi się nie ułozyły, ze nie przeszłam na drugą stronę ulicy... Ty byłeś taki zamyślony... Aż zabawny... Przeczucia czasem nie mylą... I wiem, że z tego nic nie wynika... xD
A komedie romantyczne kończą się coraz głupiej... :P