Off wypadł świetnie. jak co roku. mam nadzieję, że ten rok upłynie na tyle szybko, aby moja tęsknota za pierwszym weekendem sierpnia nie przekroczyła stanu krytycznego.
jutro wracam do kajaka. jak zwykle są dwie opcje. albo utonę, albo niekoniecznie. jest ryzyko, jest zabawa.
czekam niecierpliwie na 16 sierpnia, czemu to jeszcze musi tyle trwać?! skróciłabym ten czas w każdy możliwy sposób. będąc niestety zwykłym śmiertelnikiem, muszę zadowolić się ,,zwykłymi" zabijaczami czasu, jakimi są: gitara, książki i towarzystwo. może to nie jest taki zły układ?
life goes on.