Nie wiem juz czy to normalne czy tez nie, ale meczy mnie to coraz bardziej.
Ciągle mam jego twarz przed oczami, każdą wolną chwilą wracam myślami do tego jak było jak się kochalismy, calowalismy. Przypominam sobie każdy najdrobniejszy szczegół od tego jak reagował na mój dotyk, jak on mnie dotykał. ..
Nigdy wcześniej tak nie miałam, nie wiem co się ze mną dzieje, to wszystko trwało za krotko, żebym się zakochała żebym nie mogła tak poprostu zapomnieć. Zwłaszcza że nie dał mi nic z tego co bym chciała poczuć, usłyszeć, zobaczyć. Poza seksem i spotkaniami w sumie nic nas nie łączyło, baa do tej pory nie chciałam związku wręcz przeciwnie samego seksu i nic więcej żadnych zobowiązań żadnych słów typu MY, NAS itp, a on uzależnił mnie od siebie. Nie widujemy się, czasami tylko gdzieś przelotem się zobaczymy ze wzgledu na prace. Kiedy już zaczynalam zyc na nowo, znów napisał tak tylko zapytac co u mnie i co mam mu napisac ze jak cholera za nim tęsknię- przecież to byłoby śmieszne i tak bardzo nie w moim stylu. Mam nie odpisać. Łatwo powiedzieć usuń kontakty, tak żebyś nigdzie nie widziała nic związanego z nim, ale ja tak poprostu nie mogę. Kiedyś nawet pisaliśmy coś o związku bez zobowiązań i ze on chętnie ale decyzja należy do mnie, czy dam radę. Wtedy jeszcze nie wiedziałam czy bym tak potrafiła, ale kilka dni temu nie wytrzymałam napisałam że chce spróbować. Wiedzialam że to masochistyczne posuniecie bo tylko bede ranić siebie, ale tak bardzo chcialam poczuc na nowo jego bliskosc, oddech, ciało, że bie było dla mnie ważne co potem wolę się męczyć później jeśli teraz zaznalabym na nowo tego ciala. Odmowilam seksu dwóm facetom, z którymi już sypialam i to wcale nie było trudne wręcz przeciwnie nie sprawiło mi żadnego problemu. Ale on odmówił spotkania nie chcąc mnie ranić, nie chce żeby jak to ujął jego zwierzęca natura przejęła nad nim kontrolę i to jeszcze bardziej zabolalo
Tak bardzo potrzebuje jego ciepła i czułości jego obecności że nie potrafię się na niczym innym skupić, wszystko inne jest mi obojętne czy coś zdam czy obleje nie ma go przy mnie
Jakie to żałosne większość pomyśli, też bym tak powiedziała. Kobieto ogarnij się i zapomnij o nim, tego kwiatu to pol swiatu, lub poprostu ze nie byl Ciebie wart. ale problem jest taki że nikim nigdy nie czulam sie tak jak przy nim. Zawsze bylam osobą która twardo stapala po ziemi i nie zakochiwala sie wrecz po jedynym zwiazku jaki mialam i jak bardzo po nim cierpialam moeilam ze teraz to mnie miłość musi naprawde mocno w dupe kopnąć zebym ja zauważyła. No i kopnela tak tylko ze milosc bez wzajemności, gorzej byc nie moglo. Nigdy w zyciu nie chodziłam tak uśmiechnięta i szczesliwa jak wtedy gdy sie spotykaliśmy i tego mi nikt nie odbierze, ale kiedy zapomnę i naucze się na nowo żyć? No kiedy ...