Jest obok mnie tyle kochanych osób, ale mi brakuje właśnie tej jedynej.
Bez Niego nic już nie jest takie same, uśmiecham się (przecież trzeba udawać), ale gdy tylko przekraczam próg mojego prywatnego świata, wszystko staje się szare i nic mnie nie cieszy. Wiem, że On by tego nie chciał, ale inaczej nie mogę. Nie potrafię już jak dawniej cieszyć się z najmniejszych rzeczy.
Chciałabym wykrzyczeć całemu światu jak jest mi źle, ale nawet to nie ukoiłoby choć odrobinki bólu jaki we mnie rośnie.
Zawładnęła mną tęsknota. Ona zawsze już będzie we mnie tkwić.
To mnie przerasta, a ja powoli odpadam.
Dzisiaj już wyjeżdżam do internatu. Niby zaczynam nowe życie, z dala od tego, co mnie tak przytłacza. Wiem jedno, że na pewno tam będzie ze mną Adrian, nawet jeśli ma patrzeć na mnie tylko ze zdjęcia.. Ze zdjęcia, które zrobiłam mu kilka dni przed tym cholernym wypadkiem. Wtedy był taki radosny, uśmiechnięty..
Trzymajcie się, a ja lecę się pakować.
Inni użytkownicy: paczeolihebygunmagda2025aikata13veryverydreamluko1995mateuszkaminiarzopplpagangodpatiizdoongmailcomlukas19956
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd;) patrusia1991gdJa nacka89cwaWieczór nad jeziorem andrzej73... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24