jak mnie to wszystko mało obchodzi..
aktualny stan: brak pomysłów jak przeżyć kolejny dzień.
nie wiem jak i o czym myślec, boje się zacząć rozmawię z kimkolwiekm i trudno się nie dziwić, nawet w mojej głowie jest strach przed rozpoczęciem ważnych przemyśleń.
gdzie do cholery podział się ten guzik, no ten, który wyłącza z życia?