Fakt. Czasem jest we mnie ogrom nienawiści. Powtarzasz mi, ze muszę się od niej uwolnić, stanowczo odciąć się od jej źrodła. Obiecywałam sobie to już tyle razy. Świadomie łamiąc zasady. W imię Twojej dehumanizacji staram się zwalniać, a nawet robić wszystko na odwrót, by znów nie sięgnąć odczłowieczenia - za to Tobie wychodzi to idealnie. Marionetkownie takie istotne, paraliże umysłów takie wygodne, hipokryzja i nakładanie maski takie konieczne. Uch, zatrważające, że jeszcze zabierasz mi powietrze...już niedługo.
A Ty....wyczekuję i uśmiecham się bezustannie, bo jesteś, czy Cię nie ma, zawsze serce bije mocniej.