ok, majówka była, ale się skończyła.
tak jak planowałam - trochę pobalowałam (co rymy XD)
ale to już koniec. szczerze mówiąc, to w majówkę popłynęłam mocniej niż się spodziewałam xd chata po wszystkim przypominała plan do kac vegas xd dosłownie, nawet motywy identyczne xd zgubiony człowiek, tygrys w łazience xd
no nie żebym się pilnowała diety przez ten długi weekend, ale to było po prostu takie out of life, kilkudniowe wyłączenie się z rzeczywistości, teraz już koniec dobrego i spinamy się! :) jutro muszę jechać do szkoły, więc trzeba wstać wcześnie. ale za to mam plan biegać od jutra znowu, bo ostatnio nie miałam czasu, a zauważyłam, że to dawało największe efekty i było najprzyjemniejszą częścią dnia, więc czemu miałabym sobie odmawiać przyjemności ? ;)
ok, lecę spać, od jutra wracam do walki :D