Czarna dziura, leżę na podłodze wśród szpilek.
Zwymiotowałem prawdę.
Kiedy się zamknie będę wiedział, że mam już iść sobie.
Chciałbym Cię nauczyć tego co chcesz wiedzieć.
Ale właściwie chodzi mi tylko o to, by móc blisko Ciebie siedzieć.
Jem pizze, słucham dźwięku koolejnych stron.
Maluję sztukę podobną do Ciebie w kolorze zielonym.
Próbuję odzyskać niewidzialną nicość z powrotem.
A Ty za każdym razem wyglądasz w drzwiach tak samo,
gdy rzucasz swoją torebkę tuż u progu.
Chciałbym pamiętać Cię lepiej.
Szukam pracy, próbuję mieć plan, byś mogła
też zobaczyć naszą przyszłość.
Co z tego, że jestem najlepszy w tym co mnie nie obchodzi,
gdy jestem ofermą w tym, co już tak.