Wewnątrz mnie blednie noc
jak nitka w labiryncie niknie.
Coraz ciemniej we mnie,
moja nadzieja, że wreszcie przyjdziesz.
Ta cała ciemność zniknie,
znajdę wyjście
i pójdę po uśmiech.
Iść pod prąd w tłumie
niosąc prawdę na językach dumnie
Kiedyś to zrozumiesz i ze mną pójdziesz.
Cała złość w nas umrze,
będę dumna, bo już zrozumiesz.
Każda z dróg kończy się w jednym punkcie
a ta noc jak inne - pełna wyzwań.
Nie bać się lecieć w otchłań
gdy myśli toną
Nie bać się stać
gdy nogi płoną
Nie bać się czuć
bo uczucia wiele mogą.
Może to już
wreszcie przyszło.
Nie jest to moje
bo przecież nie miało.
Uśmiech przyniosło
duszę zabrało.
Co mam z Tobą zrobić?
Chciałabym być w twoim śnie.
Zamiast tego wolisz
być obok, a ja we własnym tkwie.
Doskonały
Nie-doskonała
Moja historia jest już cała.
Kolejno zwątpienie i walka
do samego ranka
Każdą chwilę czucia
zmień w sekundę życia.
Dobrego snu
Przyjacielu
Trwaj.