"Tak więc stanowczo odpieramzarzuty co do nałogowego używania wyżej wymienionych preparatów, przyznając się do sporadycznego używania peyotlu i meskaliny, pierwszego wyrobu dr Rouhier,
a drugiej fabrykacji wspaniałej firmy Merck. Również przeczę przy sposobności, jakobym
oddawał się homoseksualizmowi, do którego czuję wstręt najwyższy; jakobym żył
płciowo z moją syjamską kotką, Schyzią (Schizofrenią, Isottą, Sabiną, którą bardzo lubię,
ale nic poza tym) i jakoby nierasowe zresztą kocięta z niej zrodzone były do mnie podobne;
jakobym miał stragan portretowy na Wystawie Poznańskiej i robił dziesięciominutowe
portrety po dwa złote (czego te dranie nie wymyślą!); jakobym był blagierem
i rzucał się na kobiety przy lada sposobności; jakobym uwodził mężów żonom, chodził
we fraku (nigdy nie miałem fraka w ogóle) na Giewont, pisał sztuki sceniczne dla kawału,
nabierał i kpił, i nie umiał rysować."
S.I.Witkiewicz
zdjecie z pikniku wspanialego majowego!