Mijają kolejne dni, a ja nadal nie zrobiłam nic pożytecznego. Zostawiając wszystko na ostatnią chwilę, teraz cierpię gdzieś wśród książek.
Chyba tracę cierpliwość do ludzi, a niektóre ich zachowania mnie zrażają i w kilka minut potrafią zepsuć humor. Mam ochotę wymazać z głowy pewne widoki z wczorajszego dnia i nie czuć przeszywającego bólu. Tak się chyba nie da, szkoda.
Twoja bliskość z jednej strony mnie przeraża, z drugiej pragnę jej jak niczego innego, to zaczyna robić się chore.