Mam nadzieję, ze nie zanudzam was tym opowiadaniem
________________________________________________________________________________
Gdy juz się ubrałam, szybko poszłam do swojego pokoju, gdzie czekał na mnie Julien. Weszłam tam, a on siedział zamyślony na moim łóżku więc zapytałam go:
- A ty nad czym tak intensywnie myslisz hmm?-Julien wystraszył się i podskoczył na łóżu.
- Proszę nie strasz mnie juz tak-powiedział uśmiechając się
- Dobrze, a powiesz mi nad czym tak myślałeś?-zapytałam zaciekawiona tym co powie...
- Myslałem o Twojej rodzinie, o tym, że juz ich nie zobaczysz, bo to by zagrarzało tym, że mogliby już nie żyć-powiedział zasmucony
- To nie musisz już nad tym myśleć, ponieważ można powiedzieć, że ja nie mam rodziny. Matka zawsze mówiła, że zniszczyłam jej życie rodząc się. Ojciec... Ojciec cały czas pił i prawie nigdy nie byłlogo w domu. Z resztą widzisz, że mieszkam sama...
- Przepraszam nie wiedziałem... A masz przyjaciół?-spytał z zaciekawieniem
- Tak, znaczy sie nie, miałam kiedyś, ale pewnego dnia zadzwonili do mnie i powiedzieli, że muszą wyjechać i że już nigdy sie nie zobaczymy-powiedziałam smutna.
- A jak się nazywaja?-zapytał Julien
- Rosemarie Dragomir i Mike Collins, a dlaczego pytasz?
- Poniewaz i ch znam, a teraz choć, bo mamy mało czasu-mówiąc to z usmiechem pociągna mnie delikatnie za rękę dając do zrozumienia, że mam się ruszyć...
Po trzech minutach minutach szlismy juz do lasu, a skrępowana ciszą zaczęłam rozmowę.
- O co chodziło, gdy powiedziałam Ci o moich przyjaciołach?
- Zobaczysz jak dojdziemy- usmiechnął się pokazując przy tak rząd białych zębów i kły oczywiście...
Po dziesięciu minutach bylismy na miejscu, a ja z niecierpliwoscią przyglądałam sie Julienowi, który właśnie rozmawiał przez telefon, gdy zkończył zapytałam
- A ty z kim tak długo rozmawiałeś hmm?
- Aaa, nie ważne
- Ta juz ci wieżę, niestety, ale Twoje oczy kłamią-usmiechnęłam się
- No dobra zaraz sie dowiesz...
Doszlismy na dużą polanę... Nie wiedziałam o co wogóle chodzi, dopóki nie zauważyłam idących w naszą stronę Mika i Rose, wtedy popatrzyłam na Juliena
- Ciesz się, bo to nie jest sen- i własnie w tej chwili po moich policzkach ciurkiep poleciały łzy, ale na mordce mikałach cholerny zaciesz...
_______________________________________________________________________________
Cd. Dziś