photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 STYCZNIA 2015

Catch a dreams 60

Rozdział LX

 

 

-Czyli wycieczka na Malibu, zamiast 7 godzin w szkole?- przerwał im to Thomas- To lubie! Stacy wymyśliła Stacy prowadzi- odparł chwyając dziewczynę za dłoń. 

Obięłam spojrzeniem Liama, wzruszył ramionami i obejmując mnie jedną ręką ruszył za nimi. Ostatni dołączył Cody. Mimo, że ja zerkałam na niego bez przerwy, ten nawet nie zawędrował spojrzeniem ani na mnie, ani na mojego towarzysza. Co mogłam zrobić? Dreptałam powolnie za Liamem- tyle mi zostało.

Gdy wychodziliśmy ze szkoły naszym oczom objawiła się Jade. 

 

-A Ty idziesz z nami- usłyszałam niski, stanowczy, ale i melodyjny głos Codiego.  

-A lekcje?- powiedziała delikatnie.

-Na pewno szybko to nadrobisz- puścił jej oczko i zawrócił dziewczynę w przeciwną strone oplatając ręką, jej drobne ciało w talii.

Nie wiem czy którekolwiek z nas oprócz Codiego, miało na nią ochotę, tak czy siak było to już postanowione.

 

No błagam!-burknęłam w myślach -Czy ten tekst ze Stacy mu nie wystarczył?!

 

-Słońce.. idziemy na Malibu nie na tortury- szepnął do mnie Liam.

-Huh?- skupiłam swoją uwagę na jego słowach.

-Ręka mi odpadnie- wskazał ze śmiechem na nasze dłonie. Nawet nie zauważyłam jak miażdżę mu dłoń. 

-Uhm.. przepraszam- zarumieniłam się.

-Nie martw się lekcjami- odparł obejmując mnie mocniej- jestem prewny, że nadrobisz je jeszcze szybciej niż nasza lisica.- uśmiechnął się szelmowsko.

 

Bez słowa zmrużyłam powieki.    

 

Zaśmiał się pod nosem, po czym psotnie szepnął nachylając się znacznie do mojego ucha -Polubiłem twoją zazdrość.

Na mojej twarzy pojawił się niekontrolowany uśmiech.

 

Gdy doszliśmy do pierwszego ciepłego piasku jeszcze dosyć daleko od oceanu Stacy od razu pokazała swoją prawdziwą ja. Jak zawsze dając ponieść się swojemu kokierteryjnemu charakterowi, nie czekała długo by zaczepić chłopaka swoich marzeń. Zaczeło się od zwykłego sypania piachem i nawet niewiadomo kiedy, zaczęli tarzać się po złotej polanie. Mnie jednak bardziej interesował słony zapach zbliżającej się fali. 

Błękitne, oceaniczne wiatry pięły się po sobie z rosnącym napięciem i otaczającą je świeżą bryzą. Fale przez chwile budziły niemal pozytywny niepokój, że niegdy nie przestaną wzrastać, jednak już po chwili na oczach umierały i to tuż pod twoim nosem- jak marzenia nieprawdaż? 

Widząc narastające zaloty w zachowaniu Codiego, złapałam mojego towarzysza mocnej za rękę.

 

-Pływałeś tu kiedyś?- zapytałam cicho, podchodząc do granicy z wodą niebezpiecznie blisko. Przez chwile wyobraźiłam sobie, że jestem nad przepaścią, że woda jest czarną pustką. Jak strasznie byłoby zginąć w pustce?

-A Kto nie pływał- przytakując, odparł beztrosko- Chwila.. chcesz powiedzieć..?- spojrzał na mnie wymownie- No nie- zaśmiał się nisko- Wiesz, że jako Twoj chłopak.. no.. nie pozostawiasz mi wyboru- przez krótką chwile jego słodkiej twarzy trzymał się jeszcze prawie nieodłączny uśmiech.

-Co..?- zapytałam niepewnie.

-Przepraszam, tylko mnie nie znienawidź- wymruczał to z nieszczerym pochlipywaniem, a następnie zerwał ze mnie torebkę i nie zwarzając na moje przeniknęte śmiechem, załosne żadania, wbiegł ze mną na rękach do porannie zimnej, słonej wody. 

 

-Dlaczego jesteś dla mnie aż tak okrutny- wydukałam ze śmiechem, okropnie trzęsąc się z zimna.

-To ta miłość- wymruczał nisko przez śmiech- ona zawsze robi ze mnie palanta- zacisnął swoje mokre usta na moich, a ja kurczowo objęłam go nogami, tak by choć na chwile zapomnieć o okrutnie zimnej wodzie w jego ciepłym objęciu. Jego ręce spoczeły na mnie gdzieś głęboko pod powierzchnią wody.

 

Nie dano nam nawet jednej chwili. Reszta jak głupcy podążyli za nami w lodowaty ocean, pluskając się w nim niczym szalency. Tylko biedna Jade stała na brzegu i z niedowierzaniem przyglądała się naszej piątce. 

 

-Ktoś musi po nią iść- odparłam śmiejąc się. Jeszcze niedawno prawdopodobnie, to ja stałabym tam na brzegu, za nic nie przekraczając żadnej granicy. 

-Znienawidzi mnie za to, ale co mi tam- dodał zdyszany Liam czochrając swoje ciemne włosy.

 

Cieszyłam się, że to nie Cody idzie po tę małą.

Spojrzałam tylko jak Stacy i Thomas plączą się pomiędzy wodą, a powietrzem w kiekieteryjnych zaczepkach.

Potem moje oczy przylgnęły tylko do niego. Tylko do Codiego...

 

 

 

 

 

 


 

Hej Misiaki

Co do części- długo się nie pojawiała. Niestety zaskoczył mnie wyjazd. Pisałam dosyć szybko, by dodać ją, jak najprędzej, ale mam nadzieje, że jest ok.

Myśle, że jeszcze dziś pojawi się kolejna notka. Króko mówiąc wpadłam na pewien pomysł. Ponieważ ostatnio poszerzam pisanie opowiadań o krótkie wiersze i zastanawiałam się, czy może tu są jacyć amatorzy liryki? Mam gorące nadzieje, że tak ! Ale więcej niedługo. ;) 

Czekam niecierpliwie na dole, jak zawsze na każdy komentarz  ! <3

Komentarze

blackdrems Niestety nie umiem pisać wierszy , kiedyś próbowałam ale to nie dla mnie xD
17/02/2015 17:41:28
opowiadaniehehe Faktycznie to niełatwe, ale chyba warto próbować. Czasem nawet przez przypadek cos wyjdzie, tak jak u mnie xd
No ale ja w kazdym razie od Ciebie przeczytam chętnie nawet i wiersz :3
17/02/2015 20:39:47

juliaszek Super. Czekam na kolejną część :)
04/01/2015 18:02:43
opowiadaniehehe bardzo, bardzo się cieszee ;D
04/01/2015 19:34:39