Mimo wszystko cz. 6 cd.
- Państwa drinki - przed nami zjawia się jasnowłosa piękność, wyrywając mnie tym samym z zamyślenia. Stawia przed nami alkohol i posyła Jayowi zalotne spojrzenie, trzepocząc przy tym doklejonymi rzęsami. Jest ubrana w skórzaną mini spódniczkę i krótki top, a na jej szyi spoczywa zawieszka z imieniem. Patrzę na przyjaciela, ale ten nie wydaje się być zainteresowany.
- Gdyby państwo czegoś potrzebowali jestem w pobliżu - kieruje bardziej w stronę mojego towarzysza niż moją i odchodzi, przesadnie kołysząc biodrami.
- Popatrz tylko, ile kobiet chciałoby ci wskoczyć do łóżka, a mimo to, ty wciąż narzekasz na brak zainteresowania ze strony płci pięknej - mówię, śmiejąc się przy tym dźwięcznie.
- Przypomnij mi proszę, jak długo się znamy? - pyta, a na jego twarzy błąka się uśmiech.
- Będzie siedem lat.
- No właśnie. Znasz mój gust, więc powinnaś wiedzieć, że nie interesują mnie sztuczne, tlenione niunie - krztuszę się drinkiem, rozbawiona słowami przyjaciela.
- Ta akurat nie była aż taka zła - mówię z udawaną powagą.
- Majaczysz. Chodźmy potańczyć - wstaje i wyciąga do mnie dłoń.
- Nie jestem przekonana czy...
- Przestań - przerywa i pociąga mnie za rękę. Jednym haustem dopijam napój i ruszam za Jayem na parkiet.
Początkowo nie potrafię wyczuć rytmu i poruszam się jak kłoda, co z pewnością wygląda komicznie. Jednak wraz z upływem kolejnej minuty, moje ciało rozluźnia się, a ja czuję się coraz bardziej swobodnie. Kołyszę biodrami w rytm muzyki, i co szczególnie mnie zaskakuje, sprawia mi to prawdziwą przyjemność.
cdn.
Patrycja