Mimo wszystko cz. 4 cd.
Wstaję z kanapy i udaję się do łazienki przyszykować kąpiel. Wlewam do wanny mój ulubiony olejek o zapachu lawendy i szybko pozbywam się ubrań. Gdy zanurzam się w gorącej wodzie, moje ciało momentalnie się rozluźnia, a woń ulubionego zapachu rozkosznie koi zmysły. Nigdy nie sądziłam, że gorąca kąpiel może być sposobem na wyciszenie się i uspokojenie po ciężkim dniu, a jednak. Gdy to odkryłam stało się to moim małym, codziennym rytuałem. Odpoczynek, po raz kolejny tego dnia, przerywa mi dzwoniący telefon. Sięgam po komórkę z zamiarem odrzucenia nadchodzącego połączenia, jednak gdy widzę roześmianą twarz przyjaciela wciskam zieloną słuchawkę, a na moją twarz mimowolnie również wypełza uśmiech.
- Cześć przystojniaku - mówię na powitanie.
- Hej mała. Dopiero wyszedłem z biura i muszę jechać do domu się odświeżyć, więc będę u ciebie za jakieś czterdzieści minut. Przepraszam za poślizg, ale spotkanie się przedłużyło.
- Nie musisz się śpieszyć i tak nie jestem jeszcze gotowa - uspokajam go.
- Też dopiero wróciłaś?
- Jestem w domu od kilku ładnych godzin, ale ucięłam sobie małą drzemkę więc&
- Wszystko ok? - pyta zaniepokojony.
- Tak - mijam się z prawdą.
- Niezbyt przekonujące jest to twoje tak - na te słowa uśmiecham się szeroko. Niewiarygodne jak dobrze mnie zna - coś cię trapi, słyszę to w twoim głosie. Porozmawiamy później, muszę kończyć.
- Do zobaczenia - mówię i odkładam telefon.
Nie chciałam mówić Jaysonowi o dzisiejszym incydencie, ale chyba nie będę miała wyjścia. Jeśli nie ode mnie, dowie się od Corinne lub Ruth. Wiem, że się wścieknie i wiem również, że nie chciałabym być w skórze tego faceta w momencie, gdy Jayson go spotka, a spotka na pewno. Będzie robił wszystko, by znaleźć ku temu okazję&
cdn.
Patrycja