Wrócę po Ciebie cz. 50
Bez skutku. Wybieram numer Tomka na telefonie, ale to też nic nie daje, bo chłopak ma wyłączony telefon. Zastanawiam się chwilę, co robić, aż w końcu wpadam na pewnie pomysł. Wyciągam z portfela białą karteczkę i wstukuję numer. Po kilku sygnałach odzywa się niski głos.
- Halo.
- Cześć tu Oliwia, dziewczyna Tomka. Kojarzysz?
- Coś potrzebujesz?- odpowiada niemiło.
- Tak. Możemy się spotkać?
- Wieczorem, klub Nelhaus. Będę całą noc. - rozłącza się, zanim
zdarzę coś powiedzieć.
***
Równo o 22 podjeżdżam na parking. Specjalnie przyjechałam samochodem,
żeby nie pokusił mnie alkohol. Wychodzę na chodnik w obcisłych dżinsach, dopasowanej, białej bluzeczce i kurtce ze skóry. Ochroniarz uśmiecha się i wpuszcza mnie bez kolejki. Pamięta mnie pewnie z tamtego wieczoru, kiedy byłam z Tomkiem. W środku jest pełno ludzi i słychać
głośną muzykę. Wzrokiem szukam Marko, ale nie mogę go znaleźć. W
końcu siadam przy barze i zamawiam colę z lodem. Kilka minut zajmuje mi jej wypicie i w końcu zauważam mężczyznę przy tylnym wyjściu. Bez zastanowienia kieruję się w tamtą stronę. Kiedy mnie widzi, wychodzi na zewnątrz. Stajemy koło wysokiego muru, a on wyciąga woreczek z zieloną
zawartością.
- Nie przyszłam po zioło. - mówię, a on krzywo na mnie patrzy.
- To czego chcesz?
- Dowiedzieć się czegoś. Czy Tomek jeszcze ci pomaga, no wiesz, w tym? -
wskazuję na to, co trzyma w ręce. Na jego twarzy pojawia się dziwny uśmieszek.
cdn.
K.