Tak jak pisałam w jednym komentarzu... zemsta, procesy, wrogość są już znanymi emocjami przy scenach związanych z gwałtem. Ja starałam się pójść w inną stronę, nie każdemu znaną i być może nieakceptowaną- w stronę wsparcia i współczucia. Mimo wszystko mam nadzieję, że chętnie takie odczucia czytacie i próbujecie zrozumieć co chciałam przekazać. Nie mówię, że w życiu- bo pamiętajmy, że wciąż jest opowiadanie i każdy indywidualnie może podejść do kwestii uczuć, no i akcji, ja obrałam taki kierunek :)
Zapraszam na mojego instagrama- siemaxsiema
Oddech na karku cz. 35
*
Po powrocie z zakupów zajęłam się przygotowywaniem obiadu. Zajęło mi to trochę, zważywszy na to, że nie jestem jakiś mega wykwalifikowanym kucharzem. Podałam dania na stół, kiedy akurat zjawiła się Hania.
- Lena, mogę Ci coś powiedzieć? pytała dziewczyna.
- No jasne, mów, co się stało?
- Kiedy szłam do Marty widziałam pewnego mężczyznę koło sklepu, żebrał od ludzi pieniądze, a wyglądał łudząco podobnie do mojego taty. Nie podchodziłam bliżej, bo byłam i tak spóźniona, ale myślisz, że to mógłby być on?
No jasne, nie jestem mistrzem w kłamaniu, ale tym razem musiałam się naprawdę postarać.
- Nie Haniu, wątpię. Przecież Andrzej nigdy by nie zrobił czegoś takiego.
- Ale mówię Ci naprawdę był do niego podobny, nawet sweter, taki rzucający się w oczy, to najbardziej przyciągnęło moją uwagę, bo sama mu go kupiłam.
- Nie martw się kochana, to na pewno nie był on. A jak projekt, udał się? próbowałam zmienić temat, żeby nie zaprzątać dziewczynie głowy.
- Tak, nawet szybko nam poszło.
Do kuchni przyszła mama.
- O, właśnie miałam Cię wołać, siadaj i zjedz, sama wszystko przygotowałam.
- Jesteś Lena cudowna, ale nie jestem głodna.
- Mamuś, musisz jeść, proszę, zrób to dla mnie, zobacz jak się napracowałam, żebyś zjadła jakiś ciepły posiłek.
- Tak, musisz zjeść, bo wyglądasz mizernie, źle się czujesz? dopytywała Hania. Mama wyglądała mizernie, bo kto by nie wyglądał po tylu traumatycznych przeżyciach, ale ja wiem, że Hania też się martwi o Małgorzatę. Ta młoda dziewczynka też wiele przechodzi w swoim życiu.
- Macie rację. Nie mogę się zachowywać jak rozkapryszona księżniczka. Idę do łazienki, a Ty Lena nałożysz mi?
- Jasne. serce mi się radowało, że mama próbuje żyć normalnie. Musi o siebie dbać i zacząć na swój sposób korzystać z życia.
Jedząc posiłek zagadałam do mamy kiedy wraca do pracy. Zarówna ja, jak i jej psycholog uważamy, że powrót do obowiązków postawi ją na nogi. Pomoże szybciej wrócić do rzeczywistości.
- Dzwonił do mnie dzisiaj szef. Powiedziałam, że jeszcze nie jestem w stanie i przyniosę zwolnienie.
- A nie uważasz, że to lepiej by Ci zrobiło?
- Lena, ja wiem co by mi lepiej zrobiło, a co nie. Cieszę się, że się o mnie troszczysz, ale pozwól mi decydować o samej sobie. Wiem co robię. Dziękuję, nie jestem już głodna- powiedziała kobieta i wróciła do swojego pokoju.
- Ale nawet nie tknęłaś drugiego dania&- powiedziałam cichym tonem. Patrzyłam zaskoczona na Hanię, a ona na mnie. Zastanawiałam się co złego powiedziałam.
cdn.
Julka.