Na śmierć i życie cz. 13, zapraszam! :*
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/173037462/na-smiec-i-zycie-cz-13.html
W mojej głowie cz. 41
-O jejku- dyszy Ellie cały czas się śmiejąc.- Jesteś taka zabawna, Julio! Taka zabawna.
Otwieram szeroko oczy, kiedy ona cały czas śmieje się nienaturalnie głośno.
O, matko! Co ona wyrabia?
Nagle Ellie przestaje się śmiać. Jej mina jest zadziorna, a wzrok przeskakuje między mną, a stojącym obok Anthonym.
-To ja się zbieram. Mam już zaplanowany wieczór, ale Julia jest wolna, prawda?
Nie czeka na odpowiedź. I dobrze bo i tak by jej nie uzyskała. Kieruje się w stronę swojego auta i zaraz rusza z parkingu. Kiedy mija nas, podnosi dłoń z uniesionym do góry kciukiem.
-Wybacz jeśli wam przerwałem. Nie chciałem jej& spłoszyć- mówi niepewnie Anthony.
Odwracam się w jego stronę i próbuję się uśmiechnąć. Naprawdę próbuję! Niestety, nie udaje mi się. Mój grymas na twarzy powoduje, że Anthony marszczy brwi.
-Czyli nie masz planów na dzisiejszy wieczór?- pyta w końcu.
-Mam- odpowiadam szybko. Muszę popracować.
-W poniedziałkowy wieczór?
-I w środowy i czwartkowy. Mam dużo zaległości. A ty jakie masz plany na wieczór?
Nie wierzę, że zadałam to pytanie! Patrzę na równie zaskoczonego Anthonyego i widzę, że na jego twarzy pojawia się leniwy uśmiech, od którego moje głupie serce zaczyna wykonywać szybszą pracę.
-Właściwie żadne- zaczyna. Mam ochotę zjeść coś dobrego. Może polecisz mi jakieś dobre miejsce?
-Cóż& Sama nie wiem.- Wzruszam ramionami.- Pochodzisz stąd. Dużo się nie zmieniło.
-Parę lat mnie nie był w Anglii, a kiedy byłem młody, chodziłem&- zastanawia się chwilę- nie mam ochoty tam czegoś jeść.
Nie mogę opanować delikatnego uśmiechu na mojej twarzy, kiedy widzę poważną minę Anthonyego.
-To jak? Znasz jakieś ciekawe miejsce? Prócz fantastycznej knajpki na rogu ulicy z przepysznymi kanapkami?
Czuję jak moje policzki robią się czerwone. Wydaje mi się, że cała tonę w czerwieni, kiedy wspominam wczorajszy lunch.
-Fantastyczna knajpka? Przepyszne kanapki? Chyba trochę przesadzasz.
-Według mnie było naprawdę fantastycznie. Ale to pewnie dzięki towarzystwu, które mi dotrzymałaś.
-Zostałam zmuszona do tego- mówię szybko, rzucając mu pewne siebie spojrzenie.
Anthony stoi oniemiały. Po chwili jednak zaczyna się głośno śmiać. Wzdycham zniecierpliwiona i spoglądam w bok. Dostrzegam Christinę z działu sprzedaży. Przygląda nam się. Jestem pewna, że specjalnie zwalnia, żeby przyjrzeć się dokładnie z kim rozmawia Anthony. Zakładam, że mnie nie poznaje i czekam, aż stanie w drodze do swojego auta i wlepi we mnie swoje małe oczka, żeby dowiedzieć się kogo zatrzymał nowy ulubieniec redakcji.
cdn.
W.W.G