Wszystko tak samo cz. 42
*** niedziela 21.09
5 dni związku. To niesamowite, jak czas szybko mija. Wie już cała szkoła. W sumie, czego się dziwić, związałam się z byłym zmarłej dziewczyny, największym przystojniakiem w liceum, tym sławnym, idealnym, tym którego pragnie każda licealistka. I on jest mój, a nie ich. Jest mój i tylko mój. Najbardziej bałam się reakcji Filipa. Dlaczego się tego obawiałam? Sama nie wiem. Stresowałam się tym, co powie. W sumie, miałam powody.
-Żartujesz?- patrzył na mnie zszokowany, dosłownie go zatkało.
Pokręciłam przecząco głową.
-Nie&
-Od kiedy?
-Szczerze? Od dwóch godzin.
-Ala, to jest błąd- zbliżył się do mnie, a moje serce zabiło szybciej. Dlaczego ono zabiło szybciej? Odsunęłam się jak oparzona.
-Zaufaj mi- powiedziałam i otworzyłam furtkę. Wbiegłam do domu.
Od tamtej chwili nie mieliśmy czasu porozmawiać. Każdą wolną chwilę spędzałam z Patrykiem lub na bieżni. Biegałam, żeby nadal być w dobrej kondycji. Żeby zapomnieć. Dzisiaj jest 21. września i mój chłopak ma przyjść na obiad do naszego domu. Jestem bardzo zdenerwowana. Przebieram się szybko w granatową sukienkę w małe, drobne różowe kwiatki i wychodzę do ogrodu. Są tam już moja mama i Paulina.
-Ślicznie wyglądasz- mówi kobieta i podaje mi sztućce.- Rozłóż je.
Kiwam głową i zajmuję się nakrywaniem stołu. Piętnaście minut później widzę Patryka idącego wzdłuż naszego ogrodzenia. Trzyma w dłoni mały bukiecik. Podchodzę do niego, kiedy przechodzi przez furtkę.
-Cześć kochanie- składa na moich ustach słodki pocałunek.
-Hej- odpowiadam i uśmiecham się do niego czule.
cdn.
Priim
Swoje opowiadania możecie wysyłać na maila:
[email protected]
Wszystkie opowiadania dodam i to w szybkim czasie :)