"Na śmierć i życie" cz. 7! Zapraszam! :)
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/172999576/na-smierc-i-zycie-cz-7.html
Wszystko tak samo cz. 37
Żegnamy się czułym pocałunkiem. Biorę głęboki wdech otwieram drzwi.
-Ala?
-Tak, to ja.
-Do salonu w tej chwili.
Wchodzę do pokoju. Rodzice siedzą na kanapie. Mama pokazuje mi podbródkiem, że mam zająć miejsce na fotelu. Siadam na nim i podkulam nogi. Patrzę na nich oczekująco. Chcę mieć tę rozmowę za sobą.
-Gdzie dzisiaj byłaś?
-W szkole, a potem u Patryka, już wam mówiłam.
-To dlaczego dzwoniła twoja wychowawczyni, mówiąc, że nie ma cię na lekcjach?
Przygryzam wargę. Tego się nie spodziewałam.
-No dobrze. Byłam na wagarach z Patrykiem.
-Gdzie?
-Nad morzem!- jestem sfrustrowana. O co tyle szumu? Przecież to tylko wagary, opuściłam jeden dzień szkoły. Nawet w Paryżu pozwalali mi czasem nie iść, kiedy mi się nie chciało, a teraz robią aferę.
-Oszalałaś?!- wrzeszczy matka.
Przewracam oczami. Dawno mnie tak nie zdenerwowali.
-Mamo, przesadzasz. Zrobiłam sobie jeden dzień wolnego. Jestem zmęczona, mogę już iść spać?
Rodzice patrzą na mnie rozczarowani. Kręcę głową, nie rozumiejąc, na czym polega problem.
-Gdzie się podziała nasza grzeczna córeczka?
Wytrzeszczam oczy.
-To tylko jeden dzień wagarów, wyluzujcie.
-Ten chłopak tak na ciebie wpływa?
-On nie zrobił, to był mój pomysł. O co wam chodzi? Jesteście okrutni!
-Masz szlaban.
-Świetnie!- krzyczę wściekła i wychodzę z salonu.
-Wracaj!
Nie mam zamiaru do nich wracać. Wbiegam do mojego pokoju i zamykam się na klucz. Jakie to szczęście, że tata zrobił zamki we wszystkich drzwiach. Rzucam się na łóżko i ukrywam twarz w dłoniach. Co się stało z moimi kochanymi i wyrozumiałymi rodzicami?
cdn.
Priim