ZAPRASZAM DO SZÓSTEJ CZĘŚCI "NA ŚMIERĆ I ŻYCIE" :*
http://www.photoblog.pl/opowiadaniazsercemx3/172992059/na-smierc-i-zycie-cz-6.html
Wszystko tak samo cz. 36
Leżymy przytuleni na gorącym piasku. Opieram głowę o klatkę piersiową chłopaka, a on głaska mnie po ramieniu. Szczęście. Właśnie to jest szczęście. Nie jestem pewna, czy dobrze robię. Przecież znam go dopiero od tygodnia. Nie potrafię rzucić się na wiatr, tak po prostu zaryzykować. Boję się, strasznie. Jednak tylko przy nim czuję się dobrze. Tylko w jego ramionach czuję się bezpiecznie.
***
Spędzamy resztę dnia na spacerach, rozmowach, pocałunkach. Jemy obiad w malutkiej restauracji z bardzo przyjemnym wnętrzem. O 17 wsiadamy do samochodu i wracamy do domu. Włączam telefon i widzę kilkanaście nieodebranych połączeń. Przygryzam wargę. Mama musi być wkurzona. Coś czuję, że po moim powrocie do domu, nie będzie przyjemnie. Czytam sms-a od Pauliny. Gdzie Ty się podziałaś idiotko? Wracaj, bo rodzice zaraz oszaleją. Wzdycham i dzwonię do mamy. Odbiera po jednym sygnale.
-Ala! No w końcu! Gdzie ty jesteś?
-Byłam z& Patrykiem.
-Patrykiem? To ten twój kolega?
Na słowo kolega uśmiecham się. Kolega z przywilejami.
-Tak. Przepraszam, wyłączyłam telefon, bo miałam mało baterii i nie chciałam, żeby się rozładował.
-Przecież zawsze was prosimy, żebyście miały włączone telefony. Czy to tak trudno zrozumieć, że się martwimy? Mieliśmy już wzywać policję, żeby cię szukała.
Przewracam oczami.
-Jak zawsze, przesadzacie.
-Masz być w domu za pół godziny.
-Hmm&- co mam jej powiedzieć? Sorki mamo, ale właśnie wracam znad morza. Oszalałaby ze złości.- Będę za 2,5. Przepraszam mamo, nie mam wyboru. Patryk musi być w domu, a jego rodzice dopiero o tej godzinie wracają. Mieszka daleko, dopiero wtedy będzie mógł mnie odwieźć, jego rodzice zapomnieli kluczy.
-SŁUCHAM?
-Chyba tracę zasięg, nic nie słyszę, mamo.
Milczę przez chwilę, po czym rozłączam się. Posyłam chłopakowi zmartwione spojrzenie.
-Będę miała problemy.
-Nie pierwszy i nie ostatni raz.
cdn.
Priim