JESZCZE DZISIAJ POJAWI SIĘ OBIECANA WCZORAJ NIESPODZIANKA :*
W mojej głowie cz. 14
Drugi
Wchodzimy do zatłoczonego już klubu. To jedno z najlepszych miejsc w Birmingham, gdzie można napić się dobrego (choć drogiego) drinka, potańczyć przy świetnej muzyce i poznać wielu interesujących ludzi.
Zawsze na początku dziwnie się czuję. Jestem spięta i rozglądam się nerwowo na boki. Chyba czuję się trochę staro. Wokół jest sporo młodszych ode mnie ludzi. Dostrzegam też tych starszych ode mnie wiekiem i dopiero wtedy powoli się rozluźniam.
Mój dobry nastrój szybko mija, kiedy widzę przy stolikach oraz na parkiecie znajome twarze. Nie wierzę, że Ella nic mi o tym wcześniej nie wspomniała. W aucie nie chciałam robić jej wyrzutów, ale jak tylko Robert zaparkował, zbeształam ją za to, że zostałam zmuszona do spotkania się z ludźmi, których widzę na co dzień (plus kogoś kogo miałam przyjemność spotykać codziennie w czasach szkolnych). Usprawiedliwiła się, że byłam zajęta odpisywaniem na listy moich czytelników.
-Naprawdę powinnaś była mnie uprzedzić- mówię głośno, łapiąc ją za łokieć.
-Przyszłabyś wtedy?- pyta, rzucając mi pewne siebie spojrzenie.
Kiwam przecząco głową, a ona z satysfakcją się uśmiecha.
-Baw się dobrze. Pij, tańcz i nie każ biednemu chłopakowi dłużej czekać.
Karcę ją spojrzeniem, by za chwilę przenieść wzrok na przyglądającego mi się Roberta. Na jego twarzy widnieje szczery, chłopięcy uśmiech. Odwzajemniam go, a on chyba bierze to za dobry znak. Podchodzi do mnie blisko i pochyla się nade mną.
-Mohito?- pyta, wskazując głową w stronę zatłoczonego baru.
-Wściekły pies- decyduję. Dwa razy!
Zajmujemy jeden ze stolików w rogu sali, otoczony wysokimi kanapami. Dzięki temu mamy trochę prywatności, a głośna muzyka nie zagłusza naszych rozmów. Robert i Mark nadal czekają na zamówione drinki przy barze, a my siadamy obok siebie.
-Nawet Georg się pojawił- odzywa się Ellie, rozglądając się po klubie.
-Kto?- pytam, próbując podążyć za jej wzrokiem.
Staram robić się to dyskretnie i wcale nie chcę zobaczyć wśród tłumu pewnego mężczyzny.
-I Jack! On nigdy nie przychodzi na takie imprezy.
-Wow- komentuję elokwentnie.- To pewnie dlatego, że Thony jest ważną osobistością.
Ellie spogląda na mnie podejrzliwie, a ja zastanawiam się czy mam coś na twarzy.
-Thony, serio?- pyta mnie, a ja momentalnie nieruchomieję.
-Ja& ja& no, wiesz- jąkam się jak mała dziewczynka.
-Tak, wiem! Mieliście razem przeszłość.- Ostatnie słowo akcentuje i wypowiada jej jakby znaczyło coś zbereźnego.- Teraz weź głęboki oddech i opowiedz mi co was łączyło.
-Przeszłość?!- krzyczę i rozglądam się nerwowo dookoła. Gdzie, do cholery, jest mój alkohol?! Ella, odpuść, ok? Chodziliśmy razem do szkoły, ale to nie znaczy, że się kumplowaliśmy czy coś.
-Ale leciałaś na niego, prawda?
cdn.
W.W.G
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Na urodzinach u Krzysia pati991Ja pati991:) dorcia2700Na urodzinach u babci pati991Na bujaczce pati991