http://www.youtube.com/watch?v=1AcG1apjUTI
KOCHANI RZADKO PROSZĘ O GŁOSY, BO RZADKO BIORĘ UDZIAŁ W JAKICHŚ KONKURSACH, TYM RAZEM JEDNAK POTRZEBUJĘ ZALEDWIE KLIKNIĘCIA "FAJNE" - Z GÓRY DZIĘKUJĘ ZA KAŻDĄ POMOC! MOGĘ SIĘ ODWDZIĘCZYĆ! :)
KLIKAMY TU:
http://www.photoblog.pl/tworczosczserca/170021662
"Przebudzenie"
cz. 56
- Zakrywam Ci oczy. Niespodzianka to niespodzianka.
- Mojej i tak nie przebijesz - mimo że Go nie widzę wiem, że uśmiechnął się zawadiacko. Jestem ciekawa co kombinuje.
- Zobaczymy skarbie - Jego słowa sprawiają, że mój puls przyspiesza. Prowadzi mnie przez salon po czym kieruje w stronę jadalni.
- Gotowa? - pyta gdy się zatrzymujemy.
- Uhm - kiwam potwierdzająco głową. Jestem podekscytowana i czuję przyjemne mrowienie w okolicach brzucha.
- Nie przewróć się - szepcze mi do ucha po czym odsłania mi oczy. I rzeczywiście prawie się przewracam. Przez chwilę stoję wpatrując się w naszego gościa nie zdolna wypowiedzieć zdania. Nawet nie wiem, w którym momencie zaczynam płakać.
- Josh? - szepczę nie wierząc własnym oczom.
- Cześć - odzywa się. Na dźwięk Jego głosu serce w mojej piersi na moment przestaje bić.
- To naprawdę ty? - mówię przez łzy. Podchodzi do mnie i porywa mnie w swoje ramiona. Szczęście jakie odczuwam prawie odbiera mi zmysły.
- Tak maleńka. To ja - mówi. I w Jego oczach lśnią łzy. To, że stoi tu przede mną, że ze mną rozmawia, że mnie tuli jest tak bardzo nierealne, że zaczynam zastanawiać się czy aby nie zwariowałam.
- Ale... Ale jak? - pytam wybuchając płaczem. Łzy szczęścia spływają po moich policzkach strumieniami. Ściskam Go mocno bojąc się, że zaraz się obudzę i On zniknie.
- Bóg uczynił mnie aniołem stróżem. Dopiero dzisiaj mogłem Cię odwiedzić - tłumaczy.
- Dlaczego nie pojawiłeś się wcześniej? - pytam choć tak naprawdę wcale mnie to nie obchodzi. Najważniejsze jest tu i teraz. To, że jest tu ze mną, że jest przy mnie.
- Twoje maleństwo potrzebuje anioła stróża. Dopiero dzisiaj się o Nim dowiedziałaś. Dostałem zgodę na ukazanie się - kiwam głową na znak, że rozumiem. Nie posiadam się ze szczęścia. Moje życie nabrało wreszcie barw i kolorów i jeszcze taki prezent. Bóg jednak mnie nie opuścił.
- Tak bardzo tęskniłam - mówię na nowo zalewając się łzami.
- Ja również maleńka. Ja również - odpowiada przytulając mnie jeszcze mocniej.
I kto by pomyślał? Jeden wieczór. Jeden wypadek i tak wiele zmian. Moje przebudzenie było początkiem rewolucji w moim życiu. Przez to półtora roku tak wiele się zmieniło. Moje życie przekręciło się o 180 stopni i wcale nie żałuję. Gdybym miała przeżyć to raz jeszcze dla tak cudownej chwili zrobiłabym to. Poznałam najwspanialszego mężczyznę na świecie, który ofiarował mi miłość. Oczekujemy dziecka, które pokochamy równie mocno jak to, które utraciliśmy. Straciłam brata i odzyskałam Go po roku. Uratowałam świat z czego jestem niesamowicie dumna. Posiadam teraz pełnię szczęścia. Kocham i jestem kochana. Mam wspaniałą rodzinę i uważam się za najszczęśliwszą kobietę na ziemi. Przebudzenie. Tak właśnie nazwałabym moją historię.
***
No i dobrnęłam do końca. Kochani chciałam Wam z całego serca podziękować. Za to, że czytaliście to moje "dzieło". Dziękuję za wszystkie komentarze. Motywowały mnie a niektóre z nich wzruszyły mnie do tego stopnia, że potrafiłam się rozpłakać. Pisanie jest czymś co pozwala mi funkcjonować a wy sprawiliście, że chcę to robić jeszcze bardziej. Chcę również podziękować właścicielce Bloga. To dla mnie zaszczyt, że moje opowiadanie znalazło się właśnie tutaj. Dziękuję Ci Julka.
I Wam również raz jeszcze dziękuję :*
koniec!
Patrycja