https://www.youtube.com/watch?v=Lrqh-nluoMg
Dzisiaj napisałam kilka części, cieszę się z tego powodu, bo przynajmniej będę mogła zostawić coś do dodania podczas mojej nieobecności! :)
Kochani, jest mi naprawdę bardzo miło, że opowiadanko tak się podoba, zrobię wszystko, żeby Was nie zawieść, mam nadzieję, że te wszystkie wątki przypadną Wam do gustu i z chęcią będziecie czytać moją twórczość :)
Poza tym muszę się pochwalić i jednoczeście czymś podzielić- cofnęłam się dzisiaj do moich pierwszych wpisów, od samego początku było Was sporo, czytaliście to, co piszę, komentowaliście, zaglądaliście, na szczęście nadal tak jest, co jest niesamowicie miłe i fantastyczne! Dziękuję Wam za wszystko, za to, że jesteście, że czytacie, że wchodzicie, że komentujecie, za każde miłe słowo skierowane do mojej osoby... po prostu jesteście cudowni, kocham Was, każdego jednego! <3
Dziękuję! :*
FANPAGE - serdecznie zachęcam do polubienia!
"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ SZESNASTA
- Chciałabym, żebyś już zawsze był przy mnie, żebyś nie opuszczał mnie na krok, ale oboje wiemy, że póki co jest to niemożliwe- zagadałam.
- Dlaczego jest to niemożliwe? Nie odejdę, będę przy Tobie- odpowiedział Szymon.
- Bardzo mnie to cieszy, ale niedługo mój tato może wstać, wejść tu, cokolwiek i nie może Cię tu zobaczyć- uśmiechnęłam się.
- No tak, masz racje- odwzajemnił mój uśmiech i zaczął się ubierać.
- Dziękuję. szepnęłam, gdy zakładał bokserki.
- Za co?
- Za wszystko. Za to, że jesteś. - podeszłam do niego i dałam mu buziaka. Zostań tu chwilkę, tylko nie hałasuj! Ja zaraz wrócę, przygotuję dla nas kakao.
- Tylko szybko, bo niedługo będę musiał się zbierać.
- Co teraz zrobisz, poczekasz tutaj na kolegów?
- Sama mówiłaś, że nie mogę tu zostać. Przejdę się, pozwiedzam, do godziny 6, zostało już niewiele czasu.
- Mam Ci pozwolić, żebyś sam chodził i spacerował? Nie ma mowy. Pójdę z Tobą!
- A Twój tato? -dopytywał.
- Kochanie, co innego jak by mój tato zobaczył nas w dość intymnej sytuacji, a co innego jak powiem, że nie mogłam zasnąć i postanowiłam się przejść. A sam powiedziałeś- do 6 zostało wiele czasu, więc wszystko w porządku.
- Jesteś wspaniała - odpowiedział, gładząc mnie po policzku.
Udałam się w stronę drzwi, jednak szybko zawróciłam.
- Właśnie, miałem Ci powiedzieć, żebyś też się ubrała, ale nie chciałem zabierać sobie widoku- zażartował.
- Bardzo śmieszne, widzisz jak zawróciłeś mi w głowie? - uśmiechnęłam się, ubrałam i zeszłam do kuchni.
Kończyłam przygotowywać drugie kakao, kiedy nagle usłyszałam jakiś hałas. Ktoś zmierzał w moją stronę. Nie byłam pewna czy to Szymon, bo przecież prosiłam go, żeby nie wychodził z pokoju. Niestety, to był mój tato, który przyszedł do kuchni po szklankę wody. Odsunęłam w bok drugi kubek i zaczęłam ziewać. Nie chciałam dać po sobie niczego poznać.
- Eliza, nie śpisz? - pytał tato.
- Wiesz... czytałam książkę, zaczytałam się, zrobiło mi się zimno i przyszłam po kakao.
- No dobrze, wracaj do siebie i spróbuj zasnąć.
- Jasne, już idę- odpowiedziałam i poczekałam, aż wyjdzie. Musiałam zabrać drugi kubek i udać się do pokoju. Bałam się, że tato nie zaśnie. Wiele razy miał takie sytuacje, gdy się przebudzał i ciężko było mu ponownie zasnąć.
- Musimy się pospieszyć! Mój tato przyszedł do kuchni po wodę, pewnie teraz nie śpi, a przez brak mebli wszystko się niesie po domu.
- Ale wie, że ja tu jestem?- szeptał.
- Nie, nic nie wie i tak ma pozostać! Musimy chwilkę poczekać i cicho wyjść z domu.
W dość szybkim czasie się ogarnęliśmy, poprawiliśmy materac, wywietrzyłam pokój, zostawiłam na wierzchu książkę i schowałam kubek po Szymonie. Pierw wyszedł on, a później ja. Udało się- tato nic nie zauważył. Złapaliśmy się za rękę i szczęśliwi zmierzyliśmy w stronę parku. Jeszcze nigdy nie spacerowałam w nocy po mieście, a już na pewno nie z chłopakiem, szczególnie- wymykając się z domu. Ten chłopak naprawdę zawrócił mi w głowie, ale co najlepsze- podobało mi się to!
W pewnym momencie ujrzeliśmy sporą grupkę młodych osób, niemiłosiernie hałasowali, wszyscy byli pijani - wracali z miejscowego klubu.
- Czy to przypadkiem nie Ola?! - rzucił nagle Szymon.
- Tak, to ona... z dziewczynami, które jeszcze niedawno wyzywała od najgorszych.
- O proszę, kogo ja tu widzę... - zaczęła krzyczeć podążająca w naszą stronę dziewczyna.
cdn.
Julka.