Opowiadanie Patrycji cz. 11

https://www.youtube.com/watch?v=42Xjdy_gG_o

ZAPRASZAM DO POPRZEDNIEJ NOTKI - NOWA CZĘŚĆ MOJEGO OPOWIADANIA :)

FANPAGE

cz. 11

Po posprzątaniu ze stołu, zaparzyłam herbaty
-Leo? Co się z tobą dzieje?-mama nie wytrzymała i zapytała
-Bo ja chciałbym zapytać się o coś Rebecę-zauważyłam jak trzęsą mu się ręce
-Tak Leo?-i wtedy wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko i uklęknął
-Rebeco? Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym człowiekiem na tej ziemi i wyjdziesz za mnie?-zatkało mnie, nie mogłam wydusić z siebie słowa
-T...tak-w końcu wydukałam
Wciąż pamiętam te jego oczy, nagle pojawiły się w nich iskierki szczęścia, do końca życia ich nie zapomnę.
I tak oto teraz leżę w łóżku obok mojego ukochanego, nie obok mojego narzeczonego. Kocham go ponad życie, nie wiem, co zrobiłabym gdyby wtedy wyjechał. Słyszę jego miarowy oddech, przytulam się do niego i powoli zapadam w sen. Kiedy się budzę zalewają mnie zimne poty. Śniło mi się, że Leo miał wypadek i zginął na miejscu. Powoli dochodzę do siebie
-Rebeca to tylko zły sen-powtarzam w myślach
Tylko, że ten sen był taki realistyczny. Czuję zapach kawy. Wstaję, więc i kieruje się w stronę kuchni. Widzę Jego jak robi śniadanie nam i Marco. Mały, kiedy mnie zauważa wyciąga do mnie rączki. Uśmiecham się do niego i całuje w czółko. W tym samym momencie odwraca się Leo i przytula się do moich pleców. Kładzie na stole dwa talerze z omletami i podaje butelkę Marco. Nie mogę nacieszyć się tym widokiem, kiedy wszyscy siedzimy przy jednym stole i po prostu jesteśmy dla siebie rodziną. Po śniadaniu wychodzimy na spacer. Leionel prowadzi wózek, z śpiącym już szkrabem i trzyma mnie za rękę
-Kocham was-szepcze mi na ucho i całuje mnie delikatnie w usta
-My ciebie mocniej-mówię patrząc mu w oczy, a on przytula mnie i powoli kierujemy się w stronę domu, naszego domu.

-Dobrze cię widzieć-odwróciłam się i ujrzałam uśmiech na jego twarzy

koniec!

Patrycja