https://www.youtube.com/watch?v=K5KAc5CoCuk
MOI KOCHANI, DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE OPINIE O OPOWIADANIU, CIESZĘ SIĘ, ŻE SĄ TO OPINIE POZYTYWNE, I ŻE Z CHECIĄ CZYTACIE. MIŁO MI! PROSZĘ NADAL O KOMENTOWANIE I KLIKANIE FAJNYCH, DOBRZE WIEDZIEĆ, ŻE JEST KTOŚ, KTO CZYTA! :*
"Prawie jak miłość"
CZĘŚĆ CZWARTA
16latkę? Czy ja naprawdę wyglądam jakbym miała 16 lat?! Nie wiem co myśleć... uznać to za komplement, bo jednak Szymon myślał, że jestem młodsza, czy jednak się obrazić, że brał mnie za jakieś dziecko?
- Eliza, naprawdę wyglądasz bardzo młodo. Ponadto nie chciałaś z nami rozmawiać, więc pomyślałem, że to nie ten etap i tym bardziej utwierdziłem się w swoim przekonaniu.
- Nie ten etap, co masz na myśli? - dopytywałam.
- Myślałem, że jeszcze nie interesują Cię chłopcy. Ja wiem, że moi koledzy czasami przeginają, chcą się na siłę odmłodzić i coś im to nie wychodzi, ale mimo to nigdy nie zwróciłaś na nas uwagi, ani nie porozmawiałaś.
- Wszystkie dziewczyny, które z wami nie rozmawiają, nie zwracają uwagi na mężczyzn? Czy może nie są dojrzałe i traktujesz je jak gówniary?
- Dobrze wiesz, że nie to miałem na myśli. Widocznie jesteś inna.
- Tak właśnie& jestem inna. Myślę, że wystarczy rozmowy na dzisiaj. Jeżeli będziesz miał propozycje pokoju odpowiednie do mojego wieku, to daj znać. Teraz idę do siebie, a Ty przypilnuj kolegów, żeby się skupili tylko i wyłącznie na pracy.
- Eliza, poczekaj... - mówił chłopak, jednak byłam nieugięta i szłam do swojego pokoju. Jestem inna? Bo co, bo nie zwróciłam uwagi na ich denne przygadywanki? Tak, to są gbury, każdy jeden, nie pomyliłam się! Chciałam zadzwonić do Oli i jej to powiedzieć, jednak stwierdziłam, że mogłaby się obrazić, że myślałam pozytywnie o Szymonie, w końcu spodobał się jej... mogłaby nawet nie zrozumieć, że rozmawiałam z nim tylko z polecenia taty, ona czasami tak ma. Myślę w sumie, że jak każda dziewczyna- potrafi się obrazić nie wiadomo za co.
Powróciłam do czytania książki. Chwilę później nadjechał tato i mnie znowu zawołał na dół. Zdenerwowałam się już trochę, bo czułam, że nie będę miała dzisiaj spokoju.
- I co, wybrałaś coś sobie? - pytał.
- Nie.
- Dlaczego? Przecież Szymon miał tyle propozycji.
- Miał, ale nie dla mnie. Przygotował to dla głupich małolat, myślał, że mam mniej lat.
- I nic Ci się z tego nie podobało?
- Tato. Ja chcę mieć poważny pokój, przystosowany do mnie i mojego wieku. A nie dla małolat jarających się gwiazdkami popu.
- Oj przepraszam, tylko jeden pokój był tak zaprojektowany- wtrącił się Szymon.
Nie odezwałam się słowem.
- Nie dąsaj się tylko porozmawiaj z Szymonem i podsuń mu kilka pomysłów. Przecież ten chłopak nie wie co Ty lubisz i jak się nie odezwiesz, to nigdy nie przypasuje Ci czegoś pod Twój gust.
- Dokładnie. Może się przejdziemy i mi trochę poopowiadasz?
- W zasadzie to wolałabym posiedzieć w pokoju i dokończyć książkę.
- No chodź, proszę.
- Chyba nie dasz się prosić, idź z Szymonem, nie możesz ciągle siedzieć w domu z tymi książkami.
Wydawało mi się, że tato na siłę pcha mnie w znajomość z Szymonem. Uległam w końcu, ale nie podobało mi się to, że ktoś wywiera na mnie presje. Zdecydowanie bardziej wolę sama decydować o tym gdzie idę, z kim i kiedy chcę. Nie chciałam jednak być taka niedostępna i poszłam na spacer.
Oprowadziłam chłopaka po okolicy. Pokazałam mu miejsce, gdzie spędzałam dzieciństwo. Stare place zabaw, na które często zabierała mnie mama, dom Oli, moją ulubioną cukiernię, w której można kupić najlepsze ciastka na świecie. Jak byłam mała, mama piekła co tydzień piernik, moje ulubione ciasto. Niestety po jej śmierci nikt nie umiał go upiec, ponieważ nie zostawiła żadnego przepisu. Była na tyle mądra i pojętna, że najważniejsze przepisy, adresy czy telefony miała w głowie. Chciała się nimi ze mną podzielić, niestety nie wystarczyło jej na to czasu. W tejże cukierni odnalazłam smak szczęścia. Ich ciasteczka smakowały identycznie jak piernik mojej mamy.
- Chodź wejdziemy, muszę spróbować tego smakołyku.- zaproponował Szymon.
cdn.
Julka.